Wydarzenia
Nietknięte ciało ojca Pio w Rzymie2016-02-06Do rzymskiej bazyliki św. Wawrzyńca za Murami przybyły 3 lutego relikwie św. Ojca Pio, oczekiwane i witane tam przez tysiące wiernych. Mimo brzydkiej pogody ludzie, wśród nich chorzy i osoby w starszym wieku, czekali cierpliwie na przyjazd doczesnych szczątków włoskiego kapucyna-stygmatyka, zmarłego w 1968 r.
Wraz z nim w bazylice wystawione są także relikwie św. Leopolda Mandicia - kapucyna chorwackiego (1866-1942), który znaczną część swego długiego życia spędził w Padwie jako ceniony spowiednik. Obaj są współpatronami obecnego Jubileuszu Miłosierdzia.
Ich relikwie pozostaną tam do piątku 5 lutego, gdy zostaną przewiezione do bazyliki św. Piotra, skąd 11 lutego powrócą do Pietrelciny - miejsca urodzin o. Pio.
(fot. PAP/EPA/GIORGIO ONORATI)
Przewóz szczątków świętego z odległego o ok. 500 km od Rzymu San Giovanni Rotondo (w regionie Apulia w południowo-wschodnich Włoszech) trwał dłużej niż planowane cztery godziny. Przyczyną były nie tylko wielkie tłumy wiernych, które towarzyszyły odjazdowi specjalnego samochodu i kilkakrotnie zmuszały ekipę wiozącą do zatrzymania się, ale również nie najlepsza pogoda.
Aby zapewnić jak najlepsze warunki transportu, a zwłaszcza aby uniknąć wstrząsów, które mogłyby uszkodzić relikwie, zawierająca je trumna została umieszczona w jeszcze jednej skrzynce, samochód zaś wyłożono specjalnymi "materacami" łagodzącymi ewentualne wstrząsy na drodze.
(fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI)
Żegnały go tysiące miejscowych mieszkańców, w tym uczniowie z pobliskich szkół i chorzy ze Szpitala Ulgi w Cierpieniu, o którym marzył kapucyn. Na trasie do Rzymu przejazdowi towarzyszyły tłumy mieszkańców mijanych miast i prowincji włoskich. Porządku i bezpieczeństwa strzegło ponad tysiąc funkcjonariuszy, także z oddziałów antyterrorystycznych.
Po przybyciu na miejsce relikwiarz do świątyni wniosło, przy burzliwych oklaskach zgromadzonych tam ludzi, dwunastu kapucynów, zgodnie z tradycją żegnania zmarłych członków zakonu. Witając doczesne szczątki tego świętego przewodniczący Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp Rino Fisichella przypomniał, że o. Pio nigdy nie był w Rzymie i dodał, że to tam "niektórzy sprawili, że musiał on cierpieć".
Było to nawiązanie do wydanego przez Kurię Rzymską kilkuletniego zakazu publicznego sprawowania czynności kapłańskich przez włoskiego zakonnika, gdy na jego ciele pojawiły się stygmaty.
Papieża na uroczystości przybycia i powitania relikwii reprezentował jego wikariusz dla diecezji rzymskiej kard. Agostino Vallini, który następnie przewodniczył uroczystej Mszy św.
(fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI)
Wcześniej do bazyliki sprowadzono z Padwy doczesne szczątki św. Leopolda (Bogdana) Mandicia - również kapucyna, który 36 lat spędził w Padwie. Urodził się on w wielodzietnej rodziny chorwackiej w mieście Herceg Novi w Czarnogórze a po przyjęciu święceń kapłańskich w 1890 pracował we Włoszech.
Od 1906 r. przebywał w padewskim kościele Świętego Krzyża, w którym zasłynął jako "niewolnik konfesjonału", spędzając w nim średnio 8-12 godzin dziennie. Jego sława wykraczała daleko poza jego klasztor i Padwę, ściągając doń ludzi wierzących, a nieraz i niewierzących z całych Włoch i zagranicy. Beatyfikował go w 1976 r. Paweł VI a kanonizował 16 października 1983 r. Jan Paweł II.
5 lutego relikwie obu świętych zostaną przeniesione procesjonalnie do bazyliki św. Piotra; 10 lutego, w Środę Popielcową na Placu św. Piotra Franciszek roześle na cały świat ponad tysiąc misjonarzy miłosierdzia, mających papieskie upoważnienie do odpuszczania najcięższych grzechów.
(fot. PAP/EPA/MASSIMO PERCOSSI)
Komentując sprowadzenie do Rzymu relikwii św. Ojca Pio z okazji trwającego obecnie Jubileuszu Miłosierdzia, arcybiskup Manfredonii-Vieste-San Giovanni Rotondo - Michele Castoro powiedział w Radiu Watykańskim, że "jest to niezwykła okazja do rozważań nt. życia, przesłania i dzieła tego świętego, który przeżył osobiście miłosierdzie". Był on człowiekiem, "którego nieomylnie moglibyśmy określić jako świętego miłosierdzia" - dodał hierarcha włoski.