Wydarzenia
Rok Miołsierdzia -odpusty2016-01-30Franciszek wydał rozporządzenia dotyczące odpustów i sakramentu spowiedzi w Roku Miłosierdzia. Uczynił to w liście do przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji abp. Rina Fisichelli. To pewne novum w praktyce watykańskiej. Do tej pory tego typu dokumenty publikowane były przez Penitencjarię Apostolską. Tym razem, ze względu na wagę przesłania tego roku, list napisał sam Papież. „Pragnę, aby Jubileusz był żywym doświadczeniem bliskości Ojca, niejako dotknięciem ręką Jego czułości, aby wiara każdego wierzącego umocniła się, a tym samym jego świadectwo stawało się coraz bardziej skuteczne" – pisze we wstępie Franciszek.
Ojciec Święty pragnie, by „jubileuszowy odpust był dla każdego autentycznym doświadczeniem miłosierdzia Bożego, które wychodzi wszystkim naprzeciw z obliczem Ojca, który przyjmuje i przebacza, całkowicie zapominając popełniony grzech”. Aby uzyskać odpust, wierni mają odbyć krótką pielgrzymkę do Drzwi Świętych otwartych w każdej katedrze i w kościołach wyznaczonych przez biskupa diecezjalnego, a także w czterech bazylikach papieskich w Rzymie. Tam też będzie możliwość uzyskania odpustu. Dla Franciszka jest ważne, by ten moment był połączony przede wszystkim z sakramentem pojednania, Eucharystią oraz refleksją nad miłosierdziem. Konieczne będzie, by tym celebracjom towarzyszyło wyznanie wiary, modlitwa za Papieża oraz w intencjach, które nosi on „w sercu dla dobra Kościoła i całego świata”.
Możliwość uzyskania jubileuszowego odpustu mają również ci, którzy nie będą mogli odbyć jubileuszowej pielgrzymki, zwłaszcza ludzie chorzy, starsi i samotni, którzy często nie są w stanie wyjść z domu. W tym celu mają oni „z wiarą i radosną nadzieją przeżywać ten moment próby, poprzez przyjęcie Komunii św. lub uczestniczenie w Mszy św. i w modlitwie wspólnotowej, również za pośrednictwem różnych środków przekazu”.
Franciszek nie zapomina także o więźniach, którzy doświadczają ograniczenia wolności. Jubileusz zawsze stanowił okazję do wielkiej amnestii, obejmującej bardzo wiele osób, które choć zasługują na karę, uświadomiły sobie jednak, że to, co uczyniły, było niesprawiedliwe i szczerze pragną na nowo włączyć się w życie społeczeństwa, wnosząc w nie swój uczciwy wkład. Dlatego też „w kaplicach więziennych będą oni mogli uzyskać odpust, a kiedy będą przechodzili przez drzwi swojej celi, kierując myśli i modlitwę do Ojca, niech za każdym razem ten gest oznacza dla nich przejście przez Drzwi Święte, ponieważ miłosierdzie Boże, które potrafi przemienić serca, jest również w stanie przeobrazić kraty w doświadczenie wolności” – pisze Papież.
Franciszek zwraca uwagę także na znaczenie uczynków miłosierdzia co do ciała i duszy. „Doświadczenie miłosierdzia staje się bowiem widzialne w świadectwie konkretnych znaków, jak uczył nas sam Jezus. Za każdym razem, kiedy wierny sam wykona jeden lub kilka z tych uczynków, z pewnością otrzyma jubileuszowy odpust”. Ojciec Święty wskazuje ponadto, że będzie go można uzyskać również dla zmarłych. „Tak jak pamiętamy o nich podczas Mszy św., tak też możemy, w wielkiej tajemnicy świętych obcowania, modlić się za nich, aby miłosierne oblicze Ojca uwolniło ich od wszelkich pozostałości winy i by mógł On przygarnąć ich do siebie w nieskończonej szczęśliwości” – pisze Franciszek.
Sporo miejsca Papież poświęca kwestii należytej wrażliwości indywidualnej i społecznej na kwestię przyjmowania nowego życia. Dotyczy to zwłaszcza dramatu aborcji i kobiet, które się jej poddały. „Wiem, że jest to dramat egzystencjalny i moralny. Spotkałem wiele kobiet, które nosiły w sercu blizny pozostawione przez ten ciężki i bolesny wybór. To, co się wydarzyło, jest głęboko niesłuszne; jednakże tylko wtedy, gdy zrozumie się to w prawdzie, można nie stracić nadziei. Przebaczenia Bożego nie można odmówić nikomu, kto żałuje, zwłaszcza jeśli ze szczerym sercem przystępuje do Sakramentu Spowiedzi, by pojednać się z Ojcem” – napisał Franciszek. Z tego też powodu w Roku Jubileuszowym postanowił upoważnić wszystkich kapłanów do rozgrzeszenia z grzechu aborcji osób, które jej dokonały, żałują tego z całego serca i proszą o przebaczenie. Kapłani powinni się zatem do tego wielkiego zadania dobrze przygotować.
Ostatnia uwaga papieskiego dekretu dotyczy wiernych, którzy z różnych powodów uważają za stosowne chodzenie do kościołów, w których posługują kapłani z Bractwa św. Piusa X. Zdaniem Franciszka ten Jubileuszowy Rok Miłosierdzia nie wyklucza nikogo. Ojciec Święty ufa, że w bliskiej przyszłości będzie można znaleźć rozwiązania pozwalające przywrócić pełną jedność z kapłanami i przełożonymi Bractwa. Tymczasem jednak, powodowany potrzebą zabiegania o dobro tych wiernych, Franciszek rozporządził, że osoby, które w Roku Świętym Miłosierdzia przystąpią do Sakramentu Pojednania u kapłanów z Bractwa św. Piusa X, otrzymają ważne i zgodne z prawem rozgrzeszenie. art. ze str.radiovaticana
***
Punktem wyjścia do zrozumienia znaczenia odpustu jest obfitość Miłosierdzia Bożego, okazana w krzyżu Jezusa Chrystusa. Samo pojęcie odpust wprowadza nieco zamieszania, ponieważ kojarzy się z przebaczaniem grzechów w sakramencie pokuty i pojednania. Kapłan, udzielając rozgrzeszenia, zwraca się do penitenta słowami: „Ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. W Modlitwie Pańskiej, której nauczył nas Jezus Chrystus, prosimy o przebaczenie grzechów słowami: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”.
Wiara w odpust sięga już starożytności Kościoła, który wierzył, że może wyrażać miłosierdzie Boga poprzez darowanie kar doczesnych w myśl słów Chrystusa: „Cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie, a co zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie”.
W pierwszych wiekach chrześcijaństwa samo słowo odpust rozumiano jako darowanie lub złagodzenie kar kościelnych. W Kościele była stosowana praktyka tzw. pokuty publicznej za szczególnie ciężkie grzechy (np. morderstwo, zaparcie się wiary). Człowiek, który otrzymywał rozgrzeszenie, musiał publicznie odpokutować zło, a nawet przez pewien czas był wyłączony ze wspólnoty kościelnej.
Sobór Powszechny w Nicei z 325 roku w kanonie 11 zawarł następującą naukę: „Co do tych, którzy upadli podczas tyranii Licyniusza nie będąc zmuszeni koniecznością […], muszą czynić pokutę przez trzy lata (z pokutnikami) słuchającymi i siedem lat z (pokutnikami) klęczącymi; podczas następnych dwóch lat będą mogli uczestniczyć z ludem we mszy św., nie biorąc jednak udziału w samej o] erze”. Mogli oni spełniać pewne czyny dla dobra wspólnoty Kościoła, za które otrzymywali odpust. Z czasem publiczne pokuty zarzucano na rzecz tzw. pokut domowych, jak post, jałmużna, modlitwa, co wiązało się z ich złagodzeniem. Kary te nakładał Kościół, miał on także możliwość je darować, zwłaszcza w niebezpieczeństwie śmierci.
Kształtowała się w tym czasie także praktyka przenoszenia tych łask na zmarłych, zwłaszcza tych, którzy nie zdążyli odpokutować kar ziemskich i mogli być jeszcze oczyszczani w czyśćcu. Odpust był odmierzany dniami kary kościelnej, stąd wzięło się liczenie go na dni i lata.
Bardzo mocno praktyka odpustów upowszechniła się w Kościele czasów średniowiecza. Wiele modlitw i nabożeństw miało przypisane odpowiednie odpusty. Było to jedynie wyrazem chęci Kościoła, aby udzielać jak najwięcej łask. Niestety, nierzadko te praktyki przeradzały się w magiczne rytuały, do których przywiązywano większą wagę niż do sakramentów.
Marcin Luter, nie negując prawa Kościoła do udzielania odpustów, protestował przeciwko prowadzącemu do błędów i nadużyć przesadnemu upraszczaniu nauki na ich temat. W swych tezach, ogłoszonych w roku 1517 w Wittenberdze, napisał m.in.: „O apostolskim odpuście trzeba przezornie nauczać, by lud nie powziął błędnego mniemania, że odpust przewyższa inne dobre uczynki miłości chrześcijańskiej. Wszystkich chrześcijan należy nauczać, że papież bynajmniej nie sądzi, iż zakupywanie odpustu może być stawiane na równi z uczynkami miłosierdzia. Należy nauczać chrześcijan, że lepiej wspierać ubogich lub pomagać potrzebującym, niż kupować odpusty”. W owych czasach rozpowszechniona była praktyka łączenia odpustów ze składaniem o] ar materialnych, co w istocie sprawiało wrażenie handlu dobrami duchowymi. Sobór Trydencki jednoznacznie ukrócił ten proceder.
Doświadczenie odpustu w Kościele łączy się przede wszystkim ze skutkami sakramentu pokuty. Papież Paweł VI 1 stycznia 1967 roku w miejsce przeliczania odpustu na dni wprowadził rozróżnienie na odpust zupełny i cząstkowy. W konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina wyjaśnił istotę odpustu następująco: „Odpust jest to darowanie przed Bogiem kary doczesnej za grzechy, zgładzone już co do winy. Dostępuje go chrześcijanin odpowiednio usposobiony i pod pewnymi, określonymi warunkami, za pośrednictwem Kościoła, który jako szafarz owoców odkupienia rozdaje i prawomocnie przydziela zadośćuczynienie ze skarbca zasług Chrystusa i świętych”. 396. Obecnie w Kościele obowiązuje nowy wykaz odpustów Enchiridion Indulgentiarum z 16 lipca 1999 roku, ogłoszony przez Stolicę Apostolską w czasie ponty9 katu papieża Jana Pawła II.
Aby zrozumieć sens odpustu, trzeba uświadomić sobie, jakie są skutki grzechu, oraz co daje przyjęcie sakramentu pokuty i pojednania. Grzech śmiertelny rodzi podwójne konsekwencje w życiu osoby go popełniającej. Przede wszystkim powoduje pozbawienie człowieka wspólnoty z Bogiem, tym samym zamyka mu dostęp do życia wiecznego. Jest to kara wieczna. Równocześnie każdy grzech, nawet doczesny, wprowadza w życie człowieka nieład, polegający na nieuporządkowanym przywiązaniu do tego, co stworzone. Ten stan wymaga naprawy, oczyszczenia i nazywany jest karą doczesną. Dokonuje się to albo na ziemi za życia człowieka, albo po jego śmierci w czyśćcu.
Przystępując do spowiedzi i uzyskując rozgrzeszenie, dostępujemy przebaczenia grzechów, a miłosierny Bóg daruje nam karę wieczną. Dzięki temu na nowo posiadamy dostęp do nieba. Jednak pozostają jeszcze w człowieku skutki popełnionego grzechu, który w zależności od częstotliwości występowania osłabia więź z Bogiem, powodując wewnętrzne spustoszenie w relacji do bliźniego i siebie samego.
Już w Starym Testamencie jako zjawisko naturalne, wynikające ze świętości i sprawiedliwości Boga, występuje ponoszenie kar wynagradzających za zło już po uzyskaniu przebaczenia, o czym przypomina również Nowy Testament. Kara doczesna wynika z troski o dobro człowieka. Ojciec Święty Jan Paweł II uczył, że „kara doczesna wyraża potrzebę cierpienia człowieka, który, chociaż pojednał się z Bogiem, ciągle jeszcze jest naznaczony owymi skutkami grzechu, które powodują, że nie jest on jeszcze całkowicie otwarty na łaskę. Właśnie z uwagi na pełne wyleczenie grzesznik musi wejść na drogę oczyszczenia ku pełni miłości”.
Kara doczesna jest ze strony Boga pomocą udzieloną człowiekowi. Można ją porównać do lekarstwa, które powoduje, że człowiek jest stopniowo uzdrawiany ze skutków grzechu. Takie znaczenie ma zadośćuczynienie, będące jednym z pięciu warunków sakramentu pokuty. Do otrzymania odpustu jednak wymagane jest spełnienie tzw. zwykłych warunków: należy posiadać ogólną intencję zyskania odpustu oraz wypełnić w określonym czasie i we właściwy sposób nakazane czynności; wzbudzić w sobie wewnętrzną postawę całkowitego oderwania od grzechu, również powszedniego (także nałogu); wyznać grzechy, przystępując do sakramentalnej spowiedzi; przyjąć sakramentalną Komunię św.; odmówić modlitwę Ojcze nasz i Credo oraz pomodlić się w intencjach Ojca Świętego.
Odpust zupełny można zyskać tylko jeden raz dziennie - albo dla samego siebie, albo dla jednej z dusz cierpiących w czyśćcu. Według św. Jana Pawła II odpusty nie mogą być taryfą ulgową i zwalniać człowieka z obowiązku nawracania się. Stanowią raczej pomoc do jeszcze większej pracy nad sobą, ponieważ jednym z wymogów do ich uzyskania jest odrzucenie „wszelkiego przywiązania do każdego grzechu, również powszedniego”.