Wydarzenia
Kościół Franciszka2013-03-16Od 13 marca oczy wszystkich wiernych i całego świata skupiły się na nowo wybranym papieżu Franciszku. Zdziwienie i zaskoczenie udzieliło się niemal każdemu, ponieważ jest to zakonnik - jezuita, wybierający imię św. Franciszka z Asyżu.
Można powiedzieć, że papież rozpoczął swoją pierwszą katechezę obierając właśnie imię świętego Asyżanina. Co ono może tak naprawdę oznaczać dla nas wiernych? Niektórzy w komentarzach medialnych twierdzą że będzie to papież dialogu i miłości do świata stworzonego - taki eko-papież. W innych komentarzach podkreśla się, że będzie to pontyfikat z opcją na rzecz ubogich. Kolejni mówią o działalności misyjnej, a szczególnie dialogu z islamem. Wydaje mi się, że takich znaczeń misji papieża Franciszka będziemy odkrywali więcej i wszystkie mają w sobie jakąś rację, ale trzeba tutaj sięgnąć do czegoś o wiele bardziej podstawowego, a mianowicie do relacji: św. Franciszek z Asyżu - Kościół.
Papież przez wybór tego imienia pokazuje drogę dla Kościoła. Dlatego będę chciał pokazać kilka aspektów "franciszkowego" Kościoła. Oczywiście Biedaczyna z Asyżu nie chciał reformować Kościoła, nie było to jego zadaniem, ani drogą Faktycznie wystosowywał listy wobec rządzących i duchowieństwa, w których przypominał o godności i świętości Eucharystii, ale nigdy nie było to w opozycji do Kościoła. Nie gromadził towarzyszy przy sobie, aby przy ich pomocy uzdrawiać palące rany Kościoła (por. K. Esser, AK 88, 1977). Owo sławne "Franciszku idź odbuduj mój Kościół" znajdujemy w pierwszych życiorysach o Świętym (por. 3T 5, 7-8). Biografowie chcieli przez to wydarzenie i słowa pokazać jaki był skutek ruchu ewangelicznego, czyli odbudowa Kościoła. W Pismach Asyżanina natomiast możemy znaleźć jego autografy - bezpośrednie opinie i myśli.
Catholice observemus
W kilku miejscach Pism możemy odnaleźć takie słowa jak choćby: "wszyscy bracia niech będą katolikami, niech żyją i mówią po katolicku. Gdyby któryś słowem lub postępowaniem odstąpił od wiary i życia katolickiego i nie poprawił się, należy go z naszego braterstwa zupełnie usunąć" (1 Reg 19, 1-2). W innym miejscu mówi o "byciu katolikiem" (2LW 35) lub życiu w duchu katolickim, a dokładnie w posłuszeństwie Kościołowi (T 34). Franciszek pragnie, aby zawsze on i jego bracia byli pod opieką Kościoła, dlatego prosi o kardynała protektora, który by "kierował tym braterstwem, opiekował się nim i utrzymywał je w karności. abyśmy zawsze poddani i położeni pod stopy tego świętego Kościoła, ugruntowani w wierze katolickiej, zachowywali ubóstwo i pokorę i świętą Ewangelię Pana naszego Jezusa Chrystusa" (2Reg 12, 4-5). Widać z tych tekstów jak "bycie katolikiem" i "życie w duchu katolickim" dla Franciszka jest ważne. Nie jest to jedynie prawne ustawienie się wobec hierarchii Kościoła, którą akceptuje i szanuje, ale sposób w jaki Franciszek realizuje Ewangelię.
Doświadczanie wiary Franciszka od samego początku zakorzenione jest w Kościele, co pokazuje gest wyrzeknięcia się własnego ojca Piotra Bernardone i wstąpienie w stan pokutniczy Kościoła. Franciszek poddaje się formacji Kościoła. W średniowieczu natomiast za wszystkie stany duchowne odpowiedzialny był biskup. Asyżanin przez trzy lata poszukuje właściwego sobie miejsca, na tej drodze towarzyszy mu biskup miejsca Gwido. To właśnie ten biskup pomaga później św. Klarze w ucieczce "ze świata" i poleca Franciszkowi, aby ten wykonał gest strzyżenia włosów jaki przypadła biskupowi przy przyjmowaniu do klauzury. Biedaczyna z Asyżu do tego stopnia szanuje Kościół i hierarchię że "nie chce dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaje w nich Syna Bożego" (T 9). Niezwykłym jest fakt, że Święty w żadnym z pozostawionych tekstów nie krytykuje Kościoła, chociaż nie jest ślepy i widzi grzech oraz słabość w szeregach duchownych i zakonników. Jedyne działanie, które wykonuje to prośba, abyśmy "wszyscy wytrwali w prawdziwej wierze i pokucie" (1Reg 23, 7)
Świadectw potwierdzających to podporządkowanie Franciszka Kościołowi jest więcej. Być posłusznym Kościołowi jest jednoznaczne z pewnością wzrostu wiary. Franciszek czuje się bezpiecznie i doświadcza, że tylko w Kościele może znaleźć przestrzeń do realizowania Ewangelii.
Ecclesia fraternitas
Trwanie w posłuszeństwie i w duchu katolickim pozwala Franciszkowi na coś niezwykłego, czyli prawdziwe braterstwo. Sposób życia jaki obiera Franciszek, czyli pójście śladami Chrystusa - "sequi vestiga Christi" (1Reg 1,1) w sposób dosłowny, radykalny i bez wyjaśnień jest zaoferowany wszystkim wiernym niezależnie od stanu (por. 1 Reg 23, 7). To mocno uwidacznia się w pierwszej wspólnocie braterskiej do której jednakowo wstępują duchowni i świeccy, bogaci i biedni, wykształceni i prości. Co więcej wspólnota powstaje spontanicznie, to braci przychodzą do Franciszka, a nie na odwrót, dlatego w Testamencie Poverello powie: "Dominus dedit mihi" - Pan dał mi braci (T 14). Rzeczywistość bycia obdarowanym i dawania będzie w życiu wspólnoty czymś niezwykle charakterystycznym. To braterstwo zbudowane na życiu Ewangelią i wierności Kościołowi staje się ruchem o ogromnej sile oddziaływania. Franciszek bez żadnych środków finansowych mobilizuje rzesze ludzi do życia ewangelicznego. Wystarczyło dwunastu braci, aby tysiące wiernych zapragnęło żyć Ewangelią. Człowiek, który żyje duchem Ewangelii w Chrystusie staje się bratem wszystkich. Będzie dla nich bratem ponieważ naśladując ubóstwo i pokorę Pana, gotów jest służyć wszystkim, a to znaczy być „minores” - mniejszym. (por. K. Esser, AK 88, 1977).
Czyli tak naprawdę to, co daje Franciszek i bracia wiernym to życie Ewangelią "sine glossa" - bez wyjaśnień z całym radykalizmem i autentyzmem. Jeśli Jezus Chrystus tak czynił i mówił to po, co szukać innej drogi wystarczy podążać Jego śladami od Betlejem do Kalwarii i zmartwychwstania.
Asyżanin mówił: "A ci, którzy przychodzili przyjąć ten sposób życia, rozdawali ubogim wszystko, co mogli posiadać i zadowalali się jedną tuniką połataną od spodu i z wierzchu, sznurem i spodniami. I nie chcieliśmy mieć więcej" (T 16-17). Franciszek nie nakazywał ubóstwa ono po prostu wypływało samo z życia. Owo "nie chcieliśmy mieć więcej" pokazuje całego Franciszka, który żyje tym co najistotniejsze. Nie są mu potrzebne przywileje, pieniądze, środki materialne, budynki, klasztory czy wykształcenie. Można powiedzieć, że dla Franciszka tym, co jest wymagane to relacja z Chrystusa i relacje w Kościele, między braćmi i siostrami. Biedaczyna pokazuje to przez personifikowanie np. ubóstwa nazywając je "panią" (TS 4) tak samo czyni mówiąc o Kościele jako Matce (TS 5). Świat wiary Franciszka to świat relacji, a nie układów i zależności ekonomicznych.
Franciszkanom niezwykle trudno jest powiedzieć jaki jest ich charyzmat, ponieważ droga Franciszka to droga chrześcijanina, to droga odkryta w Kościele na wskroś ewangeliczna, dostępna dla każdego nawet dla papieża.
Habemus papam Franciscum
Papież wybierający Franciszka jako sztandar pontyfikatu przyjmuje nie tylko doświadczenie Biedaczyny z Asyża, ale również pokazuje nam o jaki Kościół może mu chodzić. A mianowicie Kościół, który niesie w sobie jedną prawdę o Chrystusie. Kościół, któremu pragnie być posłuszny i poddany, co można było zauważyć w zwracaniu się do kardynałów oraz do wiernych prosząc ich o modlitwę. Papież Franciszek pragnie być podany i posłuszny wszystkiemu co jest Chrystusowe. Zwraca się do kardynałów jak do braci, mówił: "moi bracia kardynałowie poszli na koniec świata wybrać papieża", co więcej wraca z nimi autobusem, podchodzi do recepcji, aby zapłacić za pobyt w hotelu. Na homilii w kaplicy sykstyńskiej mówi bezpośrednio, krótko i konkretnie. Posługuje się ubogimi środkami, a tym samym wzbudza ogromny entuzjazm. Wydaje się, że określenie jakie otrzymał będąc Arcybiskupem Buenos Aires - ubogi jezuita, mówi nie tylko o zewnętrznym wyrazie jego osoby, ale przede wszystkim o relacji jaką przeżywa wobec Boga.
Czy będzie to pontyfikat powrotu do głoszenia ewangelii ubogimi środkami, bez zabezpieczeń i bez kompromisów? Czy idea prawdziwego braterstwa opartego na Franciszkowym "Pan dał mi braci" będzie mocno przebijała się przez papieża Franciszka? Czy będzie to czas ewangelizacji bezpośredniej, wychodzącej naprzeciw ludzi jak do braci i sióstr? Czy będzie to czas bycia wśród ludzi jako brat, papież, Franciszek? Możemy się tego domyślać, ale możemy mieć też nadzieję, że zarówno św. Franciszek jak i papież Franciszek są dla nas otwartą księgą skąd przebiją światło Ewangelii Chrystusa - Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego, ubogiego i pokornego Sługi braci i sióstr.
br. Łukasz Pyśk OFMCap
Art. ze str. fronda.pl