Liturgia


Czytania na dziś »

Komentarz do Słowa na dziś








Duszpasterstwo > Młodzieżowe

Wyjazd do Leśnej Podlaskiej2010-01-02


   Zostaliśmy zaproszeni przez Ojca Andrzeja do jego rodzinnej miejscowości- Leśnej Podlaskiej leżącej w woj. Lubelskim, oddalonej od Wieruszowa o ok.400km. Rozpoczęliśmy wyprawę w niedziele 27.12.2009r. o godz. 7 spod bloku nr 3. Mimo niewyspania w nocy byliśmy bardzo radośni i uśmiechnięci. Ciągle śpiewaliśmy, śmialiśmy się. Pierwszym przystankiem po przyjeździe był dom p. Zofii Grad- mamy naszego przewodnika imprezy, która ugościła nas bardzo miło, pokazywała zdjęcia rodzinne. Kiedy odpoczęliśmy trochę przeszliśmy kilka metrów do Kościoła, który jest Bazyliką Mniejszą, już po wejściu zauważyliśmy jej piękno. Ojciec Andrzej opowiedział nam historię Bazyliki p.w. św. Piotra i Pawła. Kiedy się przechadzaliśmy po Kościele słyszeliśmy śpiew na chwałę Bożą scholi pod opieką O. Piotra. Już po przejściu do Klasztornej jadalni czekał na nas pyszny obiad w towarzystwie  O. Zbigniewa, który był w klasztorze  Paulinów w Wieruszowie jako diakon.


   Kiedy już się najedliśmy, przeszliśmy do salki, gdzie czekała na nas młodzież Leśniańska. Już wtedy byliśmy pewni, że nigdy nie zapomnimy tego wyjazdu. Zostaliśmy przydzieleni do domów i odwiezieni, aby móc się przygotować i przyjść na godz. 16 na Eucharystię. Po niej przeszliśmy do salki i tak już do późnego wieczora siedzieliśmy razem, aby grać na gitarach, śpiewać, opowiadać o sobie. W końcu przyszli nasi ojcowie i „wygonili" nas spać do domów. Przez następne dni wstawaliśmy rano, jedliśmy śniadanie z gospodarzami i szliśmy do salki, aby siedzieć do wieczora, wrócić i iść spać... :)


   W poniedziałek siedzieliśmy od rana do wieczora w salce tylko z przerwą na obiad i Eucharystię, nie czuliśmy, kiedy dzień się zbliżał ku końcowi, tak nam się nie chciało wychodzić... Każdego dnia robiliśmy godzinne spacery po Leśnej, podczas których rzucaliśmy się śnieżkami, robiliśmy kanapkę, chcieliśmy też naszych wodzów „rzucić" w śnieg, ale zawsze, kiedy próbowaliśmy to zrobić to my lądowaliśmy na śniegu.

  

   Pierwszego wieczoru zrobiliśmy bałwana o imieniu Teletubiś J Dziewczyny z Leśnej zrobiły mu oczy z gumy do żucia. Po wyjściu na kolejną bitwę na śnieżki pozwoliliśmy sobie zrobić sesję zdjęciową z naszym bałwanem. Przez kolejne dni coraz bardziej się poznawaliśmy, sami już organizowaliśmy wyjścia czy to do sklepu czy na spacer.


   Jednego popołudnia Ojcowie zaproponowali nam wyjazd do Nosowa do Cerkwi Prawosławnej. Byliśmy bardzo zadowoleni z tego, że w końcu zobaczymy cerkiew, bo tylko znaliśmy ją z opowiadań, albo zdjęć. Pop Jarosław opowiadał nam historię Cerkwi, chłopcy mogli wejść za Ikonostas, a dziewczynom zostało tylko stać i słuchać. Naszym pytaniom nie było końca. Pop pokazał nam odpowiednik katolickich ornatów, byliśmy zachwyceni wyglądem Cerkwi. Przez cały czas chodziliśmy po Cerkwi i oglądaliśmy Ikony, podziwialiśmy ich piękno. Po powrocie byliśmy bardzo zmarznięci, więc od razu wypiliśmy gorącą herbatę i wieczorem oglądaliśmy filmy, zaczęło się od „Elfa", ale bardzo się nudziliśmy i O. Piotr włączył nam kolejny, czyli „Taxi4" oglądaliśmy go śmiejąc się w głos, jedliśmy chipsy i popcorn. Jak zawsze zastała nas prawie noc i trzeba było iść spać.


   Nieubłagalnie zbliżał się termin wyjazdu do domu. O. Andy pozwolił nam trochę pospać w środę, ponieważ otrzymaliśmy zaproszenie od jego mamy na obiad, który był przepyszny. Oczywiście najedliśmy się bardzo, oglądaliśmy zdjęcia, śmialiśmy się. Po obiedzie zebraliśmy się i pojechaliśmy wcześniej do Białej Podlaskiej, aby trochę pochodzić, poznać licealne miasto naszego Ojca. Wieczorem wszyscy razem byliśmy w kinie, na „Avatarze" w 3D. Bardzo nam się spodobał ten film, robiliśmy dużo hałasu w kinie, ponieważ bardzo przeżywaliśmy losy głównych bohaterów, mieliśmy wrażenie, że jesteśmy w ich świecie. Niesamowity film...


   Ale niestety wszystko, co dobre musi się kiedyś skończyć, ponieważ w czwartek 31.12. wróciliśmy do Wieruszowa, ale rano byliśmy w salce, aby się pożegnać, podarowaliśmy Nutellę w ramach podziękowania, wypiliśmy herbatę zjedliśmy jeden słoik Nutelli i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Jechaliśmy trochę dłużej, ponieważ Ojciec pokazał nam Warszawę, szkoda nam było wracać do domu do naszych obowiązków... Cały czas jesteśmy w kontakcie z Leśnianami, piszemy do siebie, zaprosiliśmy ich do nas, do Wieruszowa, aby mogli też poznać nasze piękne miasto.


   Wyjazd do Leśnej Podlaskiej już na zawsze pozostanie w naszej pamięci.


Zobacz galerię zdjęć

Galeria zdjęć - o. Andrzeja

Galeria zdjęć - Marzeny

Programista PHP: Michał Grabowski | Opracowanie graficzne: Havok.pl