Duszpasterstwo > Młodzieżowe
Franciszek do młodych: Jezus jest panem ryzyka2016-07-30"Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów".
Papież Franciszek na Campus Misericordiae odpowiedział na świadectwa młodych ludzi. Dziękował Syryjce Rand za apel o modlitwę i przybliżenie wszystkim tragicznej sytuacji młodych ludzi w tej części świata.
Dla nas tu i teraz, pochodzących z różnych części świata, cierpienie, wojna, którą przeżywa wielu ludzi młodych, nie są już czymś anonimowym, nie są już jakąś informacją prasową, ale mają imię, konkretne oblicze, historię, bliskość - mówił papież.
Dziękował też Natalii i Miguelowi za ukazanie wszystkim swoich bitew. Dziękował za to, że są znakami tego, co Miłosierdzie Boże może zmienić w życiu człowieka.
"Teraz nie zabierzemy się do wykrzykiwania przeciw komuś, nie zabierzemy się do kłótni, nie chcemy niszczyć. Nie chcemy pokonać nienawiści większą nienawiścią, przemocy większą przemocą, pokonać terroru większym terrorem. A nasza odpowiedź na ten świat w stanie wojny ma imię: nazywa się przyjaźnią, nazywa się braterstwem, nazywa się komunią, nazywa się rodziną" - mówił ojciec święty.
Papież zachęcił młodych do modlitwy i poprosił, by wszyscy zebrani przedstawili miłosiernemu Bogu własne wojny. Przez chwilę trwała modlitwa w milczeniu, potem rozległy się gromkie oklaski.
Ojciec święty mówił potem, że jednym z najgorszych nieszczęść młodych ludzi jest strach i towarzyszący mu paraliż, który sprawia, że traci się radość życia i przyjaźni.
Ale jest też inny paraliż - zwracał uwagę papież. "Lubię nazywać go paraliżem rodzącym się wówczas, gdy mylimy szczęście z kanapą!" - podkreślił. „Kanapa-szczęście” jest prawdopodobnie cichym paraliżem, który może nas zniszczyć najbardziej; bo po trochu, nie zdając sobie z tego sprawy, stajemy się ospali, ogłupiali, otumanieni, podczas gdy inni – może bardziej żywi, ale nie lepsi – decydują o naszej przyszłości".
Przestrzegał młodych, by nie poddawali się temu paraliżowi "kanapowemu", by nie oddawali swojego losu w ręce innych, bardziej aktywnych, a niekoniecznie dobrych ludzi. Zwracał uwagę, że życie nie jest po to, by wegetować, ale by zostawić ślad. Tymczasem wybierając wygodę, myli się szczęście z konsumpcją i tym samym płaci się bardzo wysoką cenę: utraty wolności.
"Jezus jest Panem ryzyka, tego wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody" - podkreślił ojciec święty. "Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło" - powiedział.
Zachęcił młodych do wyjścia na ulice i naśladowanie Bożego "szaleństwa". Tym "szaleństwem" jest spotykanie Boga w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny. Papież prosił młodych o zaangażowanie się młodych w życie społeczne i polityczne, by mogli kształtować świat, a nie wegetować na kanapie.
"Historia wymaga dziś od nas, byśmy bronili naszej godności i nie pozwalali, aby inni decydowali o naszej przyszłości" - mówił Franciszek. Dodawał młodym otuchy, by nie martwili się o własne ograniczenia. Przypomniał, że apostołowie w Dniu Pięćdziesiątnicy także byli przerażeni i sparaliżowani. Jednak Bóg umocnił ich, napełnił odwagą i natchnął do głoszenia Ewangelii. Podobnie, jak natchnął Miguela, który w swoim świadectwie mówił, że jego życie zaczęło się zmieniać, gdy w czasie odwyku poproszono go o zaproponowanie zmian, które mogłyby ulepszyć funkcjonowanie tego domu.
"Dzisiaj my, dorośli, potrzebujemy was, byście nas nauczyli żyć razem w różnorodności, w dialogu, w dzieleniu wielokulturowości nie jako zagrożenia, lecz jako szansy: miejcie odwagę nauczyć nas, że łatwiej jest budować mosty, niż wznosić mury!" - powiedział. "Prosimy, abyście od nas żądali kroczenia drogami braterstwa. Budować mosty: czy wiecie, który z mostów trzeba budować jako pierwszy? Most, który możemy postawić tu i teraz: uścisk dłoni, podać sobie ręce. Odwagi! Zróbcie to teraz, tutaj, ten most podstawowy, i podajcie sobie ręce" - zachęcił na zakończenie.
Pełna treść papieskiego wystąpienia:
Po papieskim słowie diakoni wystawili Najświętszy Sakrament i rozpoczęła się adoracja.