Liturgia


Czytania na dziś »

Komentarz do Słowa na dziś








Ambona > Komentarz

Kto wymyślił śmierć?2013-11-02

Wszyscy doświadczamy śmierci. Czy wszyscy należymy do diabła? Syn Człowieczy umarł na krzyżu. Umarł! Poświadczają to wszystkie Ewangelie. Czyż należał On do diabła?


Wydaje się, że dramat śmierci to swoisty dwugłos tego, co do powiedzenia ma Księga Rodzaju i Księga Mądrości. Przy czym to drugie źródło, które jest swoistą wariacją na temat przewinienia Adama i Ewy (i jego konsekwencji) brzmi mocniej, głośniej: "Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka/ uczynił go obrazem swej własnej wieczności./ A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła/ i doświadczają jej ci, którzy do niego należą". (Mdr 2, 23 - 24). Te słowa wibrują tak, że czasami człowiek chciałby zasłonić uszy i ich nie słyszeć.


Spróbujmy jednak wydobyć na światło dzienne ten pierwotny zapis. Księga Rodzaju powiada, że człowiek, stworzony przez Boga, umieszczony został w Ogrodzie, aby go uprawiał. Praca i panowanie nad światem stworzonym pojawia się zatem przed grzechem. W tym niezakłóconym środowisku przyjaźni człowiek odkrywa również swoją płciowość. Fakt, że jest mężczyzną i kobietą, i że są na siebie otwarci. To również jest coś uprzedniego w stosunku do przewinienia Adama i Ewy.


"I na rozkaz Pana Boga wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła" (Rdz 2, 9).


Intryguje nas to drzewo życia umieszczone pośrodku Ogrodu. Było symbolem nieśmiertelności człowieka czy też źródłem tej nieśmiertelności? Człowiek był stworzony jako istota śmiertelna czy też nieśmiertelna?


Zerwanie owocu z drzewa dobra i zła zostało obwarowane sankcją śmierci: "z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz". (Rdz 2, 17). Czy kryje się w tym delikatna sugestia nieśmiertelności człowieka? Ale już przy wypędzeniu z Ogrodu padają słowa, które sugerowałyby coś przeciwnego - naturalną śmiertelność człowieka: "Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki". (Rdz 3, 22).Sensu należy szukać zatem poza oczywistością słów. Choćby z tego powodu, że śmiertelność wpisana jest w istnienie wszystkich istot. Również tych, które o miliony lat poprzedziły pojawienie się człowieka. Biedne dinozaury. Potężne i żywe cielska, które przepadły. Śmiertelność nie wyróżnia człowieka. On w niej uczestniczy dlatego, że jego historia, biorąca początek w chwili jego narodzin, a kończąca się chwilą jego śmierci, umocowana jest w życiu biologicznym.


Człowiek wie, że musi umrzeć. I to napełnia go bojaźnią. Dlaczego? Bo jego śmiertelność została zawłaszczona przez Szatana. Tak samo Szatan zawłaszczył naszą pracę i naszą relację z drugim człowiekiem.


Człowiek od samego początku miał uprawiać Ogród. Kiedy jednak otworzył drzwi swojej wolności (nieszczęsne przywołanie mitu puszki Pandory) Złemu ta jego praca stała się utrapieniem i mordęgą. Człowiek w drugim człowieku, na samym początku, odkrył fundamentalne podobieństwo: "Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała" (Rdz 2, 23). Dopiero jednak nieposłuszeństwo Adama i Ewy sprawiło, że ta relacja stała się interesownym szukaniem siebie samego i bezwzględnym panowaniem. Rak, który toczy ciało.


A ludzka śmiertelność? Na czym polega to diabelskie zawłaszczenie naszą śmiertelnością? Siłą śmierci wydaje się być rozdzielenie: człowieka od człowieka, ciała od duszy, ostatecznie człowieka od Boga (czyż biblijnym świadectwem tego straszliwego rozdziału nie jest modlitewny szept Jezusa: Boże mój Boże, czemuś mnie opuścił? Czyż potęga śmierci nie pobrzmiewa w skardze sióstr Łazarza:  gdybyś tu był nasz brat by nie umarł?).


Jeśli logika Szatana sprowadza się do podziału, to ludzka śmiertelność przekształca się w śmierć, bo ciało, ów budulec naszej wolności i miłości, odłączone od duszy, wydaje się nie mieć żadnego znaczenia. Jakby go w ogóle nie było. Rzuca na to światło dogmat Wniebowzięcia NMP (nawet jeśli brzmi to mitologicznie), który przecież nie neguje śmiertelności Maryi, a podkreśla, że Jej ciało nie uległo rozkładowi. Nie zostało unicestwione. Tak oto w ludzkiej śmiertelności, nie podległej logice grzechu i Szatana, zaczyna królować inne prawo. Prawo zmartwychwstania.


Art. ze str. deon.pl

Programista PHP: Michał Grabowski | Opracowanie graficzne: Havok.pl