Liturgia


Czytania na dziś »

Komentarz do Słowa na dziś








Ambona > Komentarz

Mężczyzna potrzebuje trzech rzeczy2013-09-07

Tożsamość konkretnego człowieka rozwija się w sposób naturalny, jeśli jest on wobec siebie i wobec innych autentyczny. Kto chce być mężczyzną prawdziwym, nie powinien próbować stać się "prawdziwym mężczyzną", lecz pozostać sobą. I wtedy właśnie będzie autentycznie prawdziwym mężczyzną.


Nie można ustalić raz na zawsze listy dozwolonych męskich emocji, chcąc stworzyć w ten sposób jakiś jeden model, wzór, ideał mężczyzny. Tożsamość konkretnego człowieka rozwija się w sposób naturalny, jeśli jest on wobec siebie i wobec innych autentyczny. Autentyczność jest kluczem.


Tożsamość ma dwa zasadnicze aspekty: po pierwsze - to, co czuję, czego doznaję; po drugie - obraz samego siebie: co o sobie sądzę, myślę i jaką prawdę o sobie przyjmuję. Istnieje więc ja, które uświadamia sobie własne niezafałszowane uczucia i reakcje emocjonalne oraz obraz samego siebie, na który składa się refleksja nad tamtymi doznaniami, ich ocena i spojrzenie na nie w szerszym kontekście. Czujący i myślący człowiek odczuwa również sam siebie i nad tym się zastanawia.


Amerykański psycholog Carl Rogers zdefiniował autentyczność jako zgodność ja z obrazem samego siebie: obraz, który mam na swój temat, musi odpowiadać temu, co odczuwam. Rogers i jego współpracownicy stwierdzili na podstawie niezliczonych badań, że autentyczność jest zasadniczym czynnikiem zdrowia psychicznego i długotrwałych, dobrych relacji z innymi ludźmi. Ale co pomaga ludziom stać się prawdziwymi?


Mężczyzna potrzebuje trzech rzeczy:

  1. Po pierwsze: kontaktu z ludźmi, którzy są autentyczni. Musimy się uczyć autentyczności i szczerości. Nie możemy zachowywać postawy "jestem ponad to", jeśli w rzeczywistości coś nas bardzo poruszyło (coś nas obchodzi, boli, dotyka). Musimy przestać udawać, że się wstydzimy, jeśli jesteśmy czegoś niepewni albo czujemy się słabi. I musimy być odważni, kiedy chcemy czegoś dokonać. Silni, kiedy jesteśmy siebie pewni. Ostrożni, kiedy czujemy ryzyko. Okazywać smutek, kiedy pragniemy, żeby nas ktoś pocieszył. Wyrazić gniew, jeśli ktoś przekracza nasze granice, i okazać zmęczenie, jeśli jesteśmy zmęczeni. Autentyczność jest zaraźliwa. Łatwiej kochać ludzi, którzy są autentyczni, bo wiemy, czego się spodziewać, łatwiej można wyjaśniać konflikty, wspólnie cieszyć się z tego, co lubimy i respektować wzajemnie swoje granice.
  2. Po drugie: kontaktów z ludźmi, którzy akceptują go takim, jakim jest. Trzeba się uczyć nie oceniać siebie ani innych. Warunki, które sprawiają, że kogoś akceptujemy albo odrzucamy, okazują się ostatecznie zawsze tylko zbiorem uprzedzeń. Jeśli to prawda, że każdy człowiek jest nieskończenie cenny, byłoby bezzasadne i głupie oceniać jego wartość miarą sukcesu, posiadania, atrakcyjności itp. Oczywiście, w oczach każdego człowieka jedni są bardziej atrakcyjni, a inni mniej. Lecz musimy zrozumieć, że odczuwane przez nas sympatie czy antypatie są przejawem naszego wewnętrznego ograniczenia i nie wynikają z obiektywnych cech, jakie inni posiadają lub nie. "Ja jestem w porządku i ty jesteś w porządku" nie oznacza w tym kontekście, że mamy odnosić się do siebie bezkrytycznie i żyć bez konfliktów. Ale krytyka i starcia w konfliktach nie powinny prowadzić do negowania czyjejś wartości.
  3. Po trzecie: mężczyzna potrzebuje kontaktów z ludźmi, którzy interesują się jego wnętrzem, ponieważ on sam musi się uczyć wczuwać w sytuacje i przeżycia innych. Musi oduczać się postawy typu "wiem-co-masz-zrobić" i zacząć słuchać. Przyjemnie jest obcować z ludźmi, którzy nie mają potrzeby ciągle zmieniać innych, lecz potrafią brać ich takimi, jakimi są. Z ludźmi, którzy nie muszą wiedzieć, ale czują. Z ludźmi, którzy uważnie potrafią wysłuchać innych, nie traktując ich z góry. Potrzebujmy czasami ludzi, którzy pomogą nam znaleźć słowa na to, czego sami jeszcze sformułować nie umiemy. Którzy z wyczuciem i taktem pomogą nam zobaczyć się w prawdzie.



Empatia, bezwarunkowy szacunek i autentyczność to trzy warunki niezbędne do tego, by mogła się kształtować tożsamość mężczyzny w relacjach z innymi ludźmi. W ich klimacie rozwija się osobowość - i męskość. Każdy z tych czynników potrzebuje zawsze dwóch pozostałych: empatia bez autentycznego szacunku zamienia się w "klub pocieszenia" i powierzchowne psychologizujące "ple-ple". Szacunek bez empatii i autentyczności przybiera postać postawy nauczycielskiej i jest niewiarygodny - poprawne bycie na dystans. Autentyczność przy braku empatii i szacunku staje się brutalnym waleniem prawdą między oczy.


Kto chce być mężczyzną prawdziwym, nie powinien próbować stać się "prawdziwym mężczyzną", lecz pozostać sobą. I wtedy właśnie będzie autentycznie prawdziwym mężczyzną.


Art. ze str. deon.pl

Programista PHP: Michał Grabowski | Opracowanie graficzne: Havok.pl