Ambona > Komentarz
Aniołowie koloru herbaty2009-09-29 Odwieczna tradycja religijna, powszechne przeczucie pokoleń podpowiada, że istnieją owe istoty tak inne, a zarazem jakoś bliskie człowiekowi. Bliskie – a przecież niewyobrażalne.
Duchy dobre i złe. Są bliżej, niż myślisz…
Cóż my, poziome robaki, możemy powiedzieć o anielskich duchach? Strzegą każdego kroku człowieka. I choć ten często lekceważąco odwraca się do nich plecami, wiernie pilnują, by przestrzegał Bożych przykazań. Przekazują słowa Boga ze stuprocentową precyzją. Są twardzi i wierni jak miedź, ale nie zatrzymują nawet promyka Bożego blasku. Choć są potężni, największą przyjemność sprawia im służenie ludziom. Aniołowie. Są bliżej, niż myślisz. ”Weźmy konkretny przykład, aniołów” - znany francuski teolog o. Thomas Philippe rozpoczął swoją konferencję.
Na twarzach zebranych pojawił się nieśmiały uśmiech. Nic dziwnego, współczesny świat włożył aniołów między bajki. Występują z rusałkami i skrzatami. A przecież to prawdziwa rzeczywistość, o której mowa jest we wszystkich najważniejszych religiach monoteistycznych. Współczesne wizerunki gości z nieba widzimy w serialach, filmach, książkach i czasopismach. Można śmiało powiedzieć, że zapanowała moda na anioły. To wyraz ogromnej tęsknoty za tym, co niewypowiedziane i niedotykalne. Wszystko, co można powiedzieć o aniołach, wynika z Biblii i świadectw świętych.
- To, co wiemy o aniołach, mówi nam o niebie. Niebo nie jest puste - zastępy aniołów śpiewają nieustannie, sprawując liturgię w Jeruzalem niebieskim - woła brat Efraim, założyciel francuskiej Wspólnoty Błogosławieństw. Talmud powiada, że ”aniołowie sporządzają z ludzkich modlitw korony, po czym wkładają je na głowę Świętego Jedynego”. Słowo anioł wywodzi się z greckiego angelos - posłaniec, emisariusz i znaczeniowo bliskie jest hebrajskiemu słowu malak, jakim w Biblii określa się duchy niebiańskie.
Anioły bez cellulitu
Półki sklepów z dewocjonaliami zalegają małe figurki przedstawiające pulchniutkie aniołki z mikroskopijnymi skrzydełkami. Podobne rzeźby uśmiechają się rubasznie w większości barokowych kościołów. Tymczasem te popularne wizerunki nie mają nic wspólnego z biblijnymi obrazami aniołów! Anioł ukazujący się Danielowi jest tak potężny, że rzuca proroka na twarz (Dn 10,5-6). Daniel jest przerażony, ze strachu drżą mu kolana, a ludzie, widząc go przywartego do ziemi i dygocącego, uciekają w popłochu. Więcej, po spotkaniu z gościem z nieba Daniela ”ogarnęła niemoc i chorował przez wiele dni” (Dn 8, 27). A przecież anioł nie uczynił mu niczego złego! Nic dziwnego, że pierwszymi słowami, które aniołowie kierują do ludzi jest często prośba: ”Nie bójcie się! ”. Są odbiciem potęgi Najwyższego i choć dysponują niewyobrażalną mocą, nie przypisują sobie chwały.
Nie lubią zdradzać swoich imion. Kiedy Jakub zmagał się z aniołem nad potokiem Jabbok, zapytał: ”Jak ci na imię? ”, a ten odrzekł: ”Czemu pytasz mnie o imię? ”. I nie odpowiedział. Dlaczego? ”Aniołowie nie zdradzają imion, by swą tożsamością, blaskiem obecności nie odwrócić uwagi człowieka od czci imienia Bożego. Anielskie imiona to właściwie… komplementy prawione Panu” - opowiada o. Augustyn Pelanowski - ”Potężny Michał woła Któż jak Bóg!, Rafał: Pan uzdrawia!, a Gabriel obwieszcza Bóg jest mocą! ”.
Stoją przed samym tronem Najwyższego, lecz blasku, jaki je przeszywa, nie przypisują sobie. To dopiero pokora! Przebywanie w obecności Boga tak udoskonala ich naturę, że piękno ich osobowości mogłoby odwrócić naszą uwagę od samego Stwórcy. Niemożliwe jest nie zafascynować się pięknem aniołów, jeśli ma się słabą relację z Bogiem. Wiedzą o tym i dlatego usuwają się w cień.
Marcin Jakimowicz
art. ze strony wiara.pl