Ambona > Komentarz
Portrety Jezusa - Chrystus Zmartwychwstały2011-04-25Faktem, który uczynił z zastraszonych i przerażonych uczniów odważnych świadków Jezusa, było Zmartwychwstanie. Nie potrafimy dokładnie powiedzieć, jakie dla apostołów było to przeżycie. Z pewnością nie doświadczyli oni jednak złudzenia, lecz przeżyli fakt, który głęboko ich poruszył i całkowicie przemienił. Jezus Zmartwychwstały ukazał się im. Zobaczyli Go. Spotkali.
To spotkanie ze Zmartwychwstałym otworzyło im oczy: zrozumieli, kim On jest naprawdę. Wiedzieli już: Ten, z którym przemierzali Galileę i Judeę, żyje. Śmierć Go nie pochłonęła. Żyje w chwale Pana. Siedzi po Jego prawicy. Tego, którego ludzie przybili do krzyża, Bóg uczynił panem świata. Było to odwrócenie całego porządku rzeczy. Z tego niezwykłego faktu płynie także dla nas nadzieja, że wszelkie nasze biedy i porażki zostaną przekształcone i okażą się zwycięstwem, a jako takie zostaną poprzez śmierć włączone w chwałę Boga.
Spotkanie ze Zmartwychwstałym całkowicie zburzyło konstrukcje myślowe uczniów. Nie mogli pojąć tego, co się wydarzyło. Dlatego próbowali, szukając w Piśmie, znaleźć odpowiedź na pytanie, co Bóg uczynił z Jezusem. Łukasz wskazuje na Psalm 16, jako wyjaśnienie faktu zmartwychwstania, psalm, w którym dostrzega zapowiedź Jezusa: „nie zostawisz duszy mojej w Otchłani ani nie dasz Świętemu Twemu ulec skażeniu” (Dz 2,27).
Psalm 16 opisuje ścisłą bliskość człowieka pobożnego z Bogiem. Nie traci on Boga z pola widzenia: „Stawiam sobie zawsze Pana przed oczy, nie zachwieję się, bo On jest po mojej prawicy” (Ps 16,8; Dz 2,25). Ufa, że jego intymny związek z Bogiem nie zostanie przerwany nawet przez śmierć. Jezus, jako Syn Boga i Namaszczony, był tak ściśle związany z Ojcem, że ta wspólnota nie mogła zostać zniszczona przez śmierć. Zmartwychwstanie Jezusa pozwala nam wierzyć, że śmierć nie przetnie naszej relacji z Bogiem. Jezus zapowiedział, że Bóg kocha nas bezwarunkowo. Ponieważ nas ukochał, nie pozostawi nas w śmierci. Nie ma już ona nad nami mocy. Jest ona tylko bramą prowadzącą do wiecznego przebywania z Bogiem. Zmartwychwstanie było też dla uczniów gwarancją, że miłość silniejsza jest niż śmierć. Miłość, którą Bóg nas kocha, nie zostanie unicestwiona przez śmierć.
Łukasz opisuje Zmartwychwstanie nie tylko poprzez kazania, które wkłada w usta apostołów Piotra i Pawła, ale również poprzez kilka opowieści, które relacjonują przebieg spotkań Jezusa z uczniami po Zmartwychwstaniu. Historie te uświadamiają nam, jak może dokonywać się nasze osobiste spotkanie ze Zmartwychwstałym. Zmartwychwstanie dla Łukasza nie jest faktem, o którym można dyskutować. To wydarzenie dokonuje się konkretnie tam, gdzie Jezus zmartwychwstały spotyka swoich wyznawców. Ewangelista pokazuje to we wspaniałym opowiadaniu o uczniach idących do Emaus (Łk 24,13-35). Dwaj uczniowie uchodzą z Jeruzalem. Uchodzą rozczarowani z miasta, które było miejscem nadziei. Pogrążeni w rozmowie spotykają człowieka idącego z naprzeciwka. Nie zauważają, że to Jezus. Dopiero po sposobie, w jaki nieznajomy zaczął wyjaśniać im Pismo i w chwili, gdy pozostał z nimi na wspólny posiłek, rozpoznają, że to On. W tym momencie jednak Jezus znika.
Podobnie jak owi uczniowie, my też w naszym życiu często uciekamy od pewnych sytuacji, które przyniosły nam rozczarowanie. Zmartwychwstanie – zdaje się mówić Łukasz – może zdarzyć się w centrum wydarzeń naszego życia, jak długo gotowi jesteśmy rozmawiać o naszych zawiedzionych nadziejach. Wtedy naraz pojmiemy sens tego, co nas spotkało, i zrozumiemy, że nie jesteśmy sami. Jest z nami Zmartwychwstały, który idzie z nami tą samą drogą. Łamie On dla nas chleb. Nie jesteśmy jednak w stanie zatrzymać na stałe doświadczenia obecności Zmartwychwstałego. W chwili, gdy Go rozpoznajemy, wymyka się naszym zmysłom i próbie dotknięcia Go.
Ewangelista Jan relacjonuje inną historię o Zmartwychwstaniu, która pokazuje, że Jezusa zmartwychwstałego spotykamy również doświadczając daremności naszych poczynań (J 21,1-14). Uczniowie spędzają noc na łowieniu ryb. Ich wysiłek jest bezowocny, sieci są puste. Rozczarowani i zmęczeni wiosłują do brzegu i wówczas spotykają człowieka, który radzi zarzucić sieć raz jeszcze, po prawej stronie jeziora. „«Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć” (J 21,6). Wtedy ukochany uczeń rozpoznaje, kim jest człowiek stojący na brzegu: „To jest Pan!” (J 21,7). Zmartwychwstały zmienia noc daremnych wysiłków w poranek pełen życia i miłości.
„To jest Pan!”. W tych słowach zawarte jest dla mnie doświadczenie Zmartwychwstania. Gdy powtarzam sobie to zdanie w trakcie trudnych rozmów, nierozwiązywalnych konfliktów, wtedy rozjaśnia się szary poranek, a dzień nabiera innego blasku. Wiem, że w tym wszystkim jest przy mnie Zmartwychwstały. Nie potrzebuję sam się natężać, zmagać, walczyć, trudzić, by wreszcie coś wpadło do sieci. Zmartwychwstały daje mi nadzieję, że moje życie będzie udane nawet wtedy, gdy wiele spraw wygląda beznadziejnie. Gdy na Jego słowo zarzucę sieć po prawej, a więc świadomej stronie, i gdy będę pracował uważnie i ostrożnie, wtedy napełnię moją sieć. Zmartwychwstanie dokonuje się pośród życia, gdy np. nagle rozwiązuje się splątany supeł życiowych problemów, gdy rozmowa przynosi skutek, gdy jestem w stanie uwolnić się od wewnętrznego napięcia, bo wiem, że Zmartwychwstały jest przy mnie. Muszę tylko być wyciszony, skoncentrowany i odpowiadać na impulsy, które On mi daje. Wówczas moje życie się zmieni. To, co miałem zrobić, uda się.
Kiedy spotykasz Zmartwychwstałego? Czy doświadczyłeś Jego istnienia w nocy bezowocnych starań? Kiedy przeżyłeś przemiany twojej codziennej, zwykłej egzystencji twego szarego, smutnego poranka?
Czy bliska ci jest sytuacja uczniów idących do Emaus? Przed czym uciekasz? Czym jesteś rozczarowany? Co chce powiedzieć ci Zmartwychwstały? Co mogłoby stać się sensem twojej drogi? Czy zdarzyło ci się, że otwarły ci się oczy, zobaczyłeś istotę rzeczy i zrozumiałeś tajemnicę swego życia? Jeśli tak, to – jak twierdzi Łukasz – przeżyłeś zmartwychwstanie.
Jak wyobrażasz sobie zmartwychwstanie, które przyjdzie w śmierci? Czy możesz uwierzyć, że śmierć nie pokona miłości, którą już teraz odczuwasz, że jako osoba na zawsze będziesz z Bogiem, że po śmierci staniesz się wspaniałą istotą, jaką byłeś w planach Boga?
Art. ze str. deon.pl