Ambona > Komentarz
Kontrowersyjny Krzyż2010-12-07Krzyż jako symbol chrześcijaństwa wzbudzał zawsze kontrowersje i emocje. Stał się znakiem sprzeciwu i wyrzutem sumienia dla tych, którzy odeszli od wiary. Wielu osobom krzyż kojarzy się tylko z cierpieniem, klęską, bólem, rozpaczą tym, co negatywne. Trzeba oczywiście pamiętać, że i sami chrześcijanie, przez niewłaściwe używanie tego znaku do tego obrazu się przyczynili. Krzyż przede wszystkim jest znakiem zwycięstwa, jakie dokonało się w osobie Jezusa Chrystusa, który zawisł na drzewie krzyża pokonując śmierć, piekło i szatana, a przede wszystkim pokonując naszą słabą, grzeszną naturę i w ten sposób dając nam dostęp do Boga Ojca.
Noszenie krzyża, wieszanie go w domu, czy miejscach publicznych, jest przede wszystkim przyznaniem pierwszeństwa Chrystusowi w naszych sercach i w naszych domach. Jest uznaniem naszej grzeszności i potrzeby odkupienia, które dokonało się właśnie na krzyżu. Noszenie krzyża to nie kwestia zmiennej mody czy tradycji, a na pewno nie można tego znaku sprowadzać do przedmiotu, który ma coś wywołać czy przywołać, jak amulet czy talizman.
Takie kontrowersje pojawiają się wokół coraz modniejszego krzyża nazywanego „celtyckim”, przywiezionego przez naszych rodaków z wysp Brytyjskich. W kulturze anglosaskiej znak ten ma bogatą symbolikę sięgającą zamierzchłych czasów, kiedy znak ten był najbardziej znanym symbolem solarnym w kulturze indoeuropejskiej. Koło z przeciętymi osiami to prawdziwy znak celtycki. Okrąg w środku można interpretować jako mandalę (w tym przypadku jako znak nieskończoności, doskonałości lub cykliczności czasu). Jest to więc symbol przed chrześcijański, występujący w Europie kontynentalnej w czasach pogańskich jako atrybut nordyjskiego boga Odyna. Wersja chrześcijańska tego znaku została zmodyfikowana i ma wystające poza okrąg wszystkie ramiona i bardziej wydłużone dolne ramię stanowiące podstawę, dzięki czemu przypomina bardziej krzyż łaciński. Koło może być dla chrześcijan symbolem aureoli albo słońca, które symbolizuje Jezusa, może być też symbolem Eucharystii.
W naszym kręgu kulturowym znak ten - czy oryginalny - czy zmodyfikowany, stał się elementem mody i fascynacji kulturą celtycką czy irlandzką. Częściej spotkamy go w sklepach ezoterycznych czy na targach wróżbiarskich, gdzie traktowany jest jako amulet, który jakoby miał następujące działanie: „to oś, pomost między światami, chroni i wybawia z trudnych sytuacji. Wzmacnia pewność siebie, przywiązanie do swoich korzeni i tradycji. Wierzono, że ma wpływ na rozwój telepatii, jasnowidzenia, telekinezy, dawał wenę twórczą i natchnienie. Osłania od niepowodzeń i chroni przed niebezpieczeństwami w podróżach, także tymi duchowymi, przed ustępowaniem w sprawach.” (cyt. z ulotki załączonej do amuletu).
Jak widzimy takie traktowanie symbolu krzyża z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego i jest naganne (por. KKK. 2117). Dlatego warto, aby ci, którzy go noszą zastanowili się skąd go mają i w jakim celu chcą go nosić. Czy ich intencje zgodne są z wiarą w Chrystusa. Mimo że krzyżyk jest do nabycia również w wielu sklepikach przykościelnych, czy sklepach z dewocjonaliami, to nie ulegajmy chwilowym modom i zastanówmy się, po co sobie, czy komuś, chcemy taki krzyżyk kupić. Jeśli ktoś już ma taki krzyż w domu i ma wątpliwości co do jego pochodzenia lub intencji, dlaczego go nosi – niech go poświęci, i jeśli traktował go jako amulet lub talizman niech wyzna na spowiedzi, że traktował krzyż przedmiotowo i zabobonnie, i wyrzeknie się wszelkich związków jakie ten symbol - „krzyża celtyckiego” - miał wywołać czy sprowadzić.
Wiara nie jest zabawą, więc i to, co Bogu poświęcamy i co ma kierować nas ku Niemu nie może być traktowane jak zabawka.
Oprac. ks. Grzegorz Daroszewski
Art. ze str. kaplani.com