Ambona > Komentarz
Dla niedowiarków2009-06-11 W Bolsena zdarzył się cud. W czasie Mszy na ołtarz spłynęła z Hostii prawdziwa Krew. To wydarzenie między innymi przyczyniło się do ustanowienia święta Bożego Ciała w całym Kościele i zapoczątkowania procesji ku czci Ciała i Krwi Pańskiej.
W zielonym sercu Italii, w Umbrii, tuż przy Autostradzie Słońca leży Orvieto. Widać je z daleka, bo wznosi się dostojnie na wulkanicznych skałach. W tym niewielkim mieście na wielkim placu stoi katedra. Zbigniew Herbert pisał o niej, że rozdziera przestrzeń i przyprawia o zawrót głowy. Pielgrzymi zmierzający do Wiecznego Miasta zatrzymują się tam i czczą w orvietańskiej katedrze korporał ze śladami Krwi Chrystusa. Ten sam, na którym w Bolsena w 1263 roku kapłan Piotr z Pragi odprawiał Mszę świętą.
Krew na korporale
Był wiek XIII. W Europie szerzyły się herezje podważające prawdziwą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Ksiądz Piotr z Pragi też zwątpił w tę Tajemnicę. Pielgrzymował do Rzymu, by tam u grobu świętych Apostołów Piotra i Pawła odzyskać dar głębokiej wiary. Zatrzymał się w Bolsena, by odprawić Mszę św. W chwilę po wypowiedzeniu słów konsekracji, z Hostii na korporał zaczęły spływać krople Krwi. Przerażony, chciał ukryć Krew. Zawinął Hostię w korporał i włożył do kielicha. Kilka kropel upadło na posadzkę.
W tym czasie w pobliskim Orvieto przebywał papież Urban IV, któremu doniesiono o niezwykłym wydarzeniu. Gdy wysłannicy papieża potwierdzili jego prawdziwość, Urban IV nakazał przewieźć korporał do Orvieto. Rok później, bullą "Transiturus", papież ustanowił święto ku czci Ciała i Krwi Pańskiej dla całego Kościoła. Dotąd było ono obchodzone tylko w belgijskiej diecezji Liége.
Dla godnego uczczenia relikwii wzniesiono w Orvieto potężną gotycką katedrę. Zakrwawiony korporał umieszczono w relikwiarzu, w którym do dziś w Kaplicy Korporału można czcić Najświętszą Krew. Co jakiś czas Korporał badają eksperci. Za każdym razem stwierdzają, że krew zachowuje właściwości krwi ludzkiej.
Natomiast w Bolsena, w kościele św. Krystyny, zachowano skrwawione kamienie. Jeden wmurowano za ołtarzem, przy którym zdarzył się cud, a drugi czci się w relikwiarzu podczas procesji Bożego Ciała.
Niewierny zakonnik
W różnych miejscach na świecie w ciągu 1250 lat (od 750 roku) odnotowano 132 cuda eucharystyczne. Zwykle pojawiały się one, gdy Najświętszy Sakrament był lekceważony, przyjmowany niegodnie albo gdy ludzie wątpili w prawdziwą obecność Chrystusa w Eucharystii. Hostie krwawiły lub przemieniały się w Ciało, a wino w Krew Pańską. Wiele cudów eucharystycznych znanych jest ze źródeł historycznych, a jeszcze więcej zachowało się w ustnych przekazach i opowiadaniach.
Pierwszy, najbardziej znany, potwierdzony przez współczesną naukę cud eucharystyczny wydarzył się w klasztorze w Lanciano. Tu w VIII wieku żył bardzo wykształcony zakonnik, ale pełen wątpliwości w sprawach wiary. Nie mógł się uwolnić od pytania, czy konsekrowana Hostia jest Ciałem Chrystusa, a wino rzeczywiście Jego Krwią? Podczas jednej z Mszy św. wątpliwości były szczególnie silne i natarczywe. To niemożliwe, myślał zakonnik, żeby chleb i wino mogły się przeistoczyć. Tego dnia, gdy wypowiadał słowa: "To jest Ciało Moje... To jest Krew Moja...", zauważył, że chleb rzeczywiście stał się Ciałem, a wino Krwią. Najpierw oniemiał, a potem, gdy strach ustąpił, przepełniła go wielka radość, że doznał takiej łaski. - Patrzcie - powiedział zebranym - oto prawdziwe Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które uczynił widzialne dla mnie w tym celu, abym nie był już niedowiarkiem, lecz wierzącym.
Hostia ludzkim sercem
W 1971 r. relikwie Najświętszego Ciała i Krwi z Lanciano poddano badaniom. Wyniki były sensacyjne. Pisały o nich wszystkie włoskie gazety. Profesor Odoardo Linoli z Arezzo potwierdził, że Hostia z VIII wieku jest ludzką tkanką mięśnia sercowego. Znaleziono w niej m.in. komórki układu nerwowego typowe dla takiej tkanki. Pusta przestrzeń wewnątrz odpowiada komorze sercowej. Mimo upływu czasu nie znaleziono żadnych śladów substancji konserwującej. Nie stwierdzono też cięć ostrym narzędziem, co wyklucza możliwość pobrania tkanki z innego ciała ludzkiego.
Niemniej zadziwiające były wyniki badań bryłek skrzepniętej krwi. Okazało się, że to ludzka krew grupy AB. Tę samą grupę krwi znaleziono w sercu - Hostii. Z naukowego punktu widzenia nie da się wytłumaczyć, dlaczego Ciało i Krew przez dwanaście wieków nie uległy rozkładowi i w tak doskonałym stanie zachowały się do naszych czasów.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że ślady krwi zachowane na Całunie Turyńskim również należą do grupy AB.
Gabriela Szulik
Art. ze strony wiara.pl