Felietony
POZDROWIENIA WIELKANOCNE2016-04-07Wigilia Paschalna wypełniła się kolorami zachodzącego słońca z całą mocą. W oczekiwaniu na wydarzenie, które zmieniło nasz świat i życie każdego człowieka przyroda ze zdziwieniem zauważyła, że to już pierwsze dni wiosny. Dzisiejszy wieczór wydaje się być specjalnym podarunkiem nieba po dniach monotonnych i bardzo szarych. Przez cały tydzień bez wytchnienia spowiadaliśmy w naszym sanktuarium Miłosiernego Jezusa Pięciorańskiego, ale dzisiejsze (sobotnie) popołudnie było rzeczywiście bardzo trudne i smutne. Długie kolejki do naszych dwóch, zamykanych konfesjonałów... wiele spowiedzi z marszu, bez przygotowania... długie kolejki i długie spowiedzi…
Ale teraz, po kolacji, już oczekiwanie na celebrację Uroczystości Zmartwychwstania i Rezurekcji. Drogą elektroniczną, ale też zwykłą pocztą dotarło do mnie wiele wyrazów życzliwej pamięci, niezwykle pięknych. Zdopingowały mnie one do napisania tych pozdrowień, chociaż coraz trudniej mi się pisze i odczuwam ułomność tego, co piszę. W sercu pozostaną jednak niewypowiedziane do końca dobre myśli i wyrazy miłości, bo tylko miłość tak naprawdę się liczy. W konfesjonale – i wczoraj, i dzisiaj najczęściej mówiłem o miłości, bo spowiedzi uświadamiają mi wielki niedosyt tego, za czym wszyscy tak bardzo tęsknią i co jest istotą samego Boga. Miłość najpełniej opisuje istotę Boga. Chociaż w oczekiwaniu niezwykłego rozbłysku Bożej Miłości i Zmartwychwstania, które jest najpełniejszym wyrazem Miłosiernej Miłości Boga do każdego z nas, wypełnia nas narastająca z cała mocą radość w sercach, to wciąż stają mi przed oczyma teksty ewangeliczne od Wielkiego Wtorku do Wielkiego Piątku, w których pojawia się nie tylko wątek miłości Jezusa do nas, ale też przeciwstawny wątek o zdradzie Ucznia – Judasza, która doprowadziła Syna Człowieczego na Krzyż.
Gdy Jezus przygotowuje się na śmierć i ze smutkiem, ale i z miłością spogląda na swoich Apostołów, to jeden z Jego uczniów - Judasz, zastanawia się za ile denarów sprzeda swojego Mistrza i wyda Go na śmierć. Gdy dziś myślimy o Zmartwychwstaniu, trudno nam pozbyć się myśli o zdradzie Judasza. Arcykapłani obiecali Judaszowi tylko 30 srebrników. W ten sposób historia zdrady Syna Człowieczego zbliżyła się do swej kulminacji. Teraz, o wieczornej porze, Jezus leży już w grobie a my czekamy na eksplozję miłości, towarzyszącej zmartwychwstaniu i obdarowania nas zbawieniem i nadzieją życia wiecznego.
Pisząc ten świąteczny list-felieton do Was, Kochani, myślę i uświadamiam sobie, że każdy czas, każda epoka ma swoich Judaszy, nie brakuje ich i dzisiaj. Wystarczy posłuchać wystąpień parlamentarzystów, przeczytać teksty na plakatach, niesionych podczas ulicznych manifestacji. Słowa Jezusa wypowiedziane w wieczerniku: „Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was Mnie zdradzi” dotyczą i współczesnego człowieka. Każdy nasz grzech jest zdradzaniem Boga w myślach, słowach i w codziennym postępowaniu. Każdy nasz grzech buduje piramidę zła, nienawiści, a tak bardzo tęsknimy za przemianą naszych serc, by w nich Jezus znalazł dla siebie najpiękniejsze, pełne pokoju miejsce, by w nim zamieszkać.
Zdrada ma wiele obliczy. Judaszowi za zdradę Jezusa arcykapłani zapłacili tylko 30 srebrników. Jakże łatwo i tanio jest dziś zdradzić ojczyznę, drugiego człowieka, nawet Boga, zdradzając bezbronnych, słabych, poczętych, a jeszcze nienarodzonych, inaczej myślących, których nie chcemy zaakceptować, bo nam nie odpowiadają. Czasem wystarczy znacznie mniej niż 30 srebrników. Zdradzamy też bez zapłaty. Któż, bowiem opłaca nasze myśli, osądy, potępienia? Czy jesteśmy lepsi od Judasza?
Są zdrady małe i wielkie, zdrady mają wiele obliczy. Zawsze dokonują się w sercu człowieka. I jeśli zdradzasz siebie lub drugiego człowieka, pamiętaj, że zawsze zdradzasz Boga. A jak zdradzasz, to Go ranisz. Każdy grzech, najmniejszy, jest w ostateczności zdradą Boga, Jego miłości. Może nigdy nikogo nie sprzedałeś za pieniądze jak Judasz, może nigdy ze strachu nie zaparłeś się jak Piotr i nie uciekłeś, jak inni apostołowie? Może twoje zdrady miłości, dobra, prawdy, wiary, ufności jeszcze nie zdążyły nawet wykiełkować…? Pomyśl jednak już teraz, jakie są korzenie, motywy Twoich wciąż jeszcze tylko pokus, przemyśleń, kalkulacji? Jedynie bezmyślność i głupota, niewiedza i ignorancja? Egoizm i wygoda, pycha i próżność? Utrata wiary i zwątpienie? Interes, pieniądze i zysk? Pragnienie posiadania kogoś lub czegoś, pożądanie władzy? Strach, przymus? A może nienawiść i pragnienie zemsty? Jeśli wciąż twoje myśli są czyste i pełne najpiękniejszych pragnień, to przypomnij sobie, że Piotr, ten najszczerszy uczeń Jezusa nigdy nie dopuścił nawet cienia myśli, że zdradzi, zaprze się swojego ukochanego Mistrza. A jednak też zdradził. Na szczęście jednak po zaparciu się szczerze zapłakał. Bierzmy przykład z Piotra.
Minęła już północ, zakończyła się procesja rezurekcyjna, wyśpiewaliśmy wszystkie hymny wielkanocne, uwielbiliśmy zmartwychwstałego Jezusa, wypełniła nas radość. Księżyc w świetlistej poświacie osiągnął już pełnię i rozświetlił srebrnym blaskiem ciemne niebo nad Prosną. Zanurzmy się w tajemnicy miłości Boga, którą nas umacnia i ukazuje perspektywę życia wiecznego. Niechaj czas wielkanocny pozwoli nam zrozumieć drogę, po której Zmartwychwstały Pan chce nas prowadzić. Niech to będzie błogosławiony czas dla każdego i każdej z nas. Niech tradycyjne życzenia wielkanocne wypełnione będą błogosławieństwem Ojca, i Syna, i Ducha Świętego. W Swoim sercu zamknij, Panie, tych, którzy przeżywają osobiste problemy, niektórzy dramaty. Przytul ich do siebie z całą mocą, ożyw ich nadzieję.
A ja także pragnę, pamiętając o wszystkich, których noszę w sercu, przesłać im Bożą moc wielkanocnej Mszy św. i wszelkie dobre myśli na kolejne dni życia.
Wieruszów, 26/27 marca 2016 r.