Felietony
O Mary Wagner, cywilizacji życia i o modlitwie2014-10-31
Mary, nie jesteś sama! To wciąż świat Bożego życia, pomimo milionów ofiar bezbronnych i okrutnie zabitych.
Patrzę na piękną i uśmiechniętą twarz Mary Wagner. Myślę, że Bóg zesłał na kanadyjska ziemię anioła, który zstąpił z nieba przed kliniką aborcyjną, by tam modlić się za nienarodzone dzieci, skazane, by nie mogły żyć i zobaczyć Bożego świata, skazane na śmierć… Anioł uśmiechu rozdawał białe róże – symbol życia i niewinności - pracownikom kliniki i młodym matkom, zagubionym w obłędnej ideologii i cywilizacji zabijania, śmierci. Kanadyjski sąd skazał Mary na 23 miesiące więzienia, bo broniła życia. Jak broniła? Modlitwa była jej bronią. Nasz świat wypełnia coraz więcej absurdów. Śmierć przeciw życiu niewinnych i bezbronnych, życie skazane na zagładę... Usłyszałem w sercu echo wołania Boga do Adama w raju, gdy wszedł w grzech: „gdzie jesteś”? I znowu usłyszałem już nie wołanie ale krzyk Papieża Franciszka w Yad Vaszem, wspomniany w poprzednim felietonie: „Gdzie jesteś człowieku? Gdzie się podziałeś?... Kim jesteś, człowieku? Już cię nie rozpoznaję... Kim się stałeś?... Co sprawiło, że upadłeś tak nisko?” Ze wszystkich zakątków świata krzyk zła wciąż się rozlega.
Sąd w Lahore w Pakistanie potwierdził wyrok śmierci dla Asii Bibi sprzed czterech lat za rzekome bluźnierstwo przeciwko Mahometowi. 45 letnia chrześcijanka wciąż oczekuje w celi śmierci na powieszenie. Fałszywe oskarżenie wciąż ma przewagę nad prawdą. Ale też ostatnio sąd w Rzeszowie skazał modlących się w pikiecie przed szpitalem „specjalistycznym” w intencji nienarodzonych dzieci. Sąd nie potrzebował przesłuchania świadków, za to uzasadnienie wyroku utajnił. Czyżby sędziowie wstydzili się swojej sentencji? Co się stało z prawem w XXI wieku? Proces oskarżycielski Jezusa Chrystusa wciąż trwa i jest najdłużej w historii trwającym procesem. Zmieniają się jedynie nazwiska skazanych, kraje i miasta, systemy państwowe, sądowe, „wyznaniowe”, ideologiczne… Czyżby jedyną dopuszczalną obroną przed złem była modlitwa, ale w ukryciu, we współczesnych katakumbach? Wszystko wskazuje, że demokratyczne systemy prawne próbują drastycznie ograniczyć prawa chrześcijan do głoszenia prawdy o Chrystusie, o życiu, dobru, sprawiedliwości.
Patrzę na Jezusa zamkniętego w tabernakulum i równocześnie mam przed oczyma piękną twarz młodej dziewczyny z Toronto. Utwierdzam się z nadzieją i w przekonaniu, że aniołowie wciąż są wśród nas. Aniołowie nie umierają, żyją, chronią życie. Cywilizacja życia, o której mówił papież Paweł VI i tak często wspominał św. Jan Paweł, mieszka w jej sercu. Mary, jesteś zwiastunką cywilizacji miłości i życia. Mary, jak Maryja…
Mary, jesteś aniołem uśmiechu i nadziei, zwiastunem życia. Życia nie można zabić. Co Bóg daje, tego już nie odbiera człowiekowi, nawet jeśli w klinice aborcyjnej lekarzowi wydaje się, że życie przestało istnieć, bo on dokonał „zabiegu”. Życie nadal żyje, bo Bóg jest jego Panem, ma je w swoich ożywiających dłoniach i kochającym sercu.
Siedzę zamknięty w oszklonym konfesjonale i myślę o Mary Wagner i o jej modlitwie zanurzonej w płatkach białych róż. Przez odblaskową szybę patrzę na Chrystusa. On też patrzy na mnie z za okrągłej szybki tabernakulum, po przeciwległej stronie kościoła. Jaka ma być modlitwa, by przebijając się przez natłok ludzkich myśli w sercu dotarła do Boga? A co Bóg myśli, patrząc na człowieka? Gdzieś w połowie kościoła nasze spojrzenia spotykają się bezgłośnie, w milczeniu. Gdyby nie te bezgłośne spojrzenia i dotknięcia mogłoby się wydawać, że świat jest pusty, coraz bardziej pusty, bez życia, bo przecież już tylu milionom istot ludzkich ktoś próbował skalpelem wyskrobać ich imiona z białej, jeszcze nie zapisanej metryki istnienia.
Co Bóg myśli patrząc na człowieka? – Może powtarza te Franciszkowe pytania, które wciąż idą za mną: „Gdzie jesteś? Gdzie się podziałeś?... Kim jesteś, człowieku? Kim się stałeś?... Co sprawiło, że upadłeś tak nisko?” Panie, daj mi łaskę cierpliwego słuchania tego wszystkiego, co mówisz do mnie w nagłych, trudnych myślach i zdarzeniach, w spotkanych osobach i w Twoim Słowie. Niechaj odnajdę Twoje odpowiedzi na dylematy i zapytania – moje i świata. Więc słuchaj mnie, Boże. Ty zapewne chcesz usłyszeć, co jest we mnie, chociaż znasz moje wnętrze. Mów do mnie, Panie. Odpowiadaj na jęki i westchnienia, pytania, prośby i dziękczynienia, które jak potok płyną z głębi serca.
„Któż z ludzi rozezna zamysł Boży albo któż pojmie wolę Pana? Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne... Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi... Któż poznałby Twój zamysł, gdybyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego?”(Mdr 9, 13-18).
Z perspektywy konfesjonału i pustego kościoła próbuję usłyszeć modlitwę kanadyjskiej dziewczyny, o uśmiechniętych, wypełnionych pokojem i miłością oczach, modlitwę za której odmawianie, sąd wymierzył jej karę jedynie 23 miesięcy pozbawienia wolności. Zza kratek konfesjonału słyszę nagle głos penitentki: ‘Nie umiem się modlić, nie umiem kochać, jestem smutna, jak mam się modlić, by moje słowa dotarły do Boga?’ Cóż powiedzieć?
Ucz się – mówię - od Maryi, najpierw pokory. Pokora, to nie upokorzenie, tak jak podarowanie Bogu własnej woli to nie zniewolenie. Zrozumiesz, że pełnienie woli Bożej, wypełni cię wolnością. I wtedy uwierzysz, że jesteś ukochaną córką Boga. Wszystko wymaga miłości, a gdzie jest miłość, tam też jest radość, pokój, ciągły rozwój, wzbogacanie, doskonalenie osobowości. Wszystko to są dary kochającego cię Boga. Ile przybędzie nam pokory, tyle też przybędzie nam miłości. Ile przybędzie nam pokory, tyle pychy i egoizmu z nas ubędzie. Ucz się od Maryi. W języku angielskim imię Matki Bożej brzmi ‘Mary’, jak imię kanadyjskiej dziewczyny, która tak bardzo nauczyła się kochać, że gotowa była nawet pójść na 23 miesiące do więzienia. Nie była bowiem w stanie przestać kochać, a nawet przestać mówić o miłości.
Trzeba „stać przed Panem” z sercem otwartym i w poczuciu własnej małości, a wówczas można z Nim mówić o wszystkim, o wszystko Go prosić. Można się z Bogiem targować, nawet ‘kłócić’. Pan usłyszy i odpowie na taką postawę i taką modlitwę, jak odpowiedział Abrahamowi, gdy stał przed Nim prosząc: „Pozwól, o Panie, że jeszcze ośmielę się mówić do Ciebie, choć jestem pyłem i prochem” (Rdz 18, 20-32). Bóg zawsze jest otwarty na człowieka, słucha go i odpowiada mu.
Proś Maryję. Nauczy cię modlitwy. A za pokutę odmów Jej modlitwę uwielbienia: ‘Magnificat”.
Po spowiedzi najczęściej idę do klasztornego parku… odetchnąć. Już minęła połowa października i kolorowa jesień wypełnia wszystkimi barwami ogrodowe zaułki… Ostatnio było kilka pięknych, jasnych i ciepłych dni. Noce i poranki są zaś chłodne i mgliste, prawdziwie jesienne.
Boża Matko, prosimy Cię o coraz mocniejszą wiarę, przylgnięcie do Twojego Syna, abyśmy stali się Jego żywymi świadkami. Ucz nas pokornej wierności, czujności i trwania przy Bogu, ukazuj nam cuda Bożej łaski. Niech Twój udział w tajemnicach Bożego działania w naszym niełatwym świecie doprowadzi do ostatecznej odnowy, niech zatriumfuje pokój, sprawiedliwość, dobro, zwłaszcza wszędzie tam, gdzie dzisiaj przelewana jest krew chrześcijan, panuje terror i wszelkie formy nienawiści i zła.
Przez ręce i serce Maryi niech was wszystkich błogosławi miłosierny Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty. Po długiej przerwie niepisania pozdrawiam najserdeczniej.
O. Ludwik, wciąż z Wieruszowa
16-18 października 2014 r.
viaaddeum.pl
o.ludwik@onet.pl
Felieton 118