Liturgia


Czytania na dziś »

Komentarz do Słowa na dziś








Felietony

25(79) Przez Ręce i Serce Maryi... 2012-09-01

Siedzę w konfesjonale i patrzę na wystawionego w głównym ołtarzu Jezusa w monstrancji. Patrzę na boczne ołtarze: z prawej strony prezbiterium - bolejący Miłosierny Jezus Pięciorański, z lewej - Matka Boża. Od tygodnia obraz MB Jasnogórskiej skryty jest za zasłoną ołtarzową, którą stanowi piękny obraz Matki Bożej z Góry Karmel - Szkaplerznej. Maryja ubrana jest w czerwono-purpurową oraz niebieską szatę. Oboma rękami trzyma przy sobie Jezusa, z prawej Jej dłoni zwisa różaniec. Jezus zaś w prawej dłoni trzyma dwa szkaplerze. I Maryja i mały Jezus patrzą wprost przed siebie. Czuję, że ich wzrok skierowany jest na mnie. A ja, patrząc na piękny wizerunek Najświętszej Dziewicy uświadamiam sobie, że gdy błogosławię kogoś często wypowiadam słowa: „przez ręce i serce Maryi niech cię błogosławi Wszechmogący Bóg Ojciec i Syn i Duch Święty". I kontemplując dziś symbolikę tego obrazu uświadamiam sobie, jak bardzo święte są ręce Maryi. Uświęca je Jej Syn, Jezus i uświeca je szkaplerz, symbolizujący szatę zbawienia, który On trzyma, a który nosimy, by nas ochraniał. Uświęca je różaniec, na którym modli się razem z nami. Ręce Maryi są więc ochronnym pancerzem i zarazem bramą chroniącą przed wtargnięciem w nasze życie zła. Z rąk Maryi wychodzą niewidzialne promienie Bożych łask i Bożego błogosławieństwa, które otaczają nas i przenikają Bożą mocą. Bóg uczynił ręce Maryi delikatnymi i mocnymi zarazem. Trzyma nas nimi pewnie, ale równocześnie delikatnie i z miłością przytula do swojego serca Matki. Mocą modlitwy różańcowej  przemienia i uświeca nasze serca. Tajemnica błogosławionych rąk Maryi łączy się zawsze z tajemnicą Jej niepokalanego Serca.

 

Siedzę w konfesjonale trzymając w ręku różaniec, ale patrzę znowu na ołtarz główny, bo w nim tak wyraziście jest ukazana tajemnica błogosławionych rąk i niepokalanego serca Bożej Matki. Ukształtowała się ta tajemnica pod krzyżem na Golgocie. Tam Serce Maryi dopełnione zostało pełnią łask z przebitego boku, rąk i nóg Syna. Tam Jej ręce stały się Bożą obecnością i Bożą mocą, stały się świętym szkaplerzem i różańcem, pod którymi można się skryć i zarazem nimi okryć. I patrzę na tajemnicę Eucharystii zamkniętą w białym okruchu Chleba w złocistej monstrancji. Zanim Jezus stał się Najświętszą Eucharystią, najpierw był pod sercem Maryi, jako Ciało z Jej ciała i Krew z Jej krwi. I Bóg uświęcił Jej łono, serce, Jej ręce, byśmy mogli się w Niej skryć.

 

Przychodzi penitent i zaczyna spowiedź: nie modliłem się rano i wieczorem... Odpowiadam mu: Twoich dni ani nie zacząłeś, ani nie skończyłeś. Twoim dniom czegoś brakuje - początku i końca. Czy może istnieć środek bez początku i końca, dom bez fundamentu i dachu? W swoich dniach pozostawałeś jedynie sam z sobą, z tysiącem rozmaitych spraw, problemów i sam je musiałeś rozwiązywać. Początkiem i końcem każdego dnia jest Bóg. On naszym dniom nadaje harmonię,  ład i sens, bo bierze twój jak i mój dzień w swoje ręce. Gdybyś się chociaż pobożnie przeżegnał rano i wieczorem, twój dzień byłby oddany w ręce Boga, nabrałby sensu, miałby początek i koniec. Myśli, słowa i czyny, stanowiące treść twojego dnia muszą mieć zakotwiczenie. Modlitwa poranna i wieczorna, którą może być nawet jedynie przeżegnanie się, zakotwicza twój dzień i noc w Bogu. Wówczas On, dobro, które uczyniłeś pomnaża, a ze zła, które popełniłeś, tylko On jest w stanie wyprowadzić mniejsze lub większe, ale zawsze dobro.

 

Patrząc na obraz Matki Bożej z Góry Karmel myślę o nie rozpoczętym i nie zakończonym dniu. Takich dni przecież i w moim życiu było i wciąż jest wiele. A wystarczyłoby powiedzieć rano chociażby najprostszą z modlitw: „Przez ręce i serce Maryi oddaję mój dzień Tobie, Wszechmogący i Miłosierny Boże - Ojcze, Synu i Duchu Święty". I wystarczyłoby przed zaśnięciem codziennie powiedzieć: „Przez ręce i serce Maryi oddaję dzień, który minął i noc, która jest przede mną, Wszechmogący i Miłosierny Boże - Ojcze, Synu i Duchu Święty". Twoje życie, mówię do mojego penitenta, składające się przecież z dni i nocy Najświętszą Matka weźmie w swoje błogosławione ręce i w swoje niepokalane Serce i odda Synowi, a On wie, co z nimi uczynić. Twoje życie, a więc dni i noce, zanurzone będą w Bożej Obecności. Twoje życie, niezależnie od tego, czy będzie łatwe, czy trudne, wypełnione zostanie Bożym pokojem i błogosławieństwem. Bo chociaż jesteśmy - i ty i ja - grzesznikami, jesteśmy przecież kochanymi przez Boga grzesznikami. I wszystko jest takie proste, a my rzeczywistość naszych dni i nocy wciąż komplikujemy.

 

Siedzę w konfesjonale, przesuwam paciorki różańca i patrzę na Jezusa, który uśmiecha się rozbłyskując światłem złotej monstrancji. Myślę, jakie są moje dni - czy mają swój początek i zakończenie, mają zakotwiczenie, czy też są zawieszone jedynie w ludzkiej i doczesnej próżni? Tak, myślę, że przysłał mi Jezus tego mężczyznę, abym dzisiaj ja zastanowił się  nad tym, jak upływa moje życie. Bo zbyt często narzekam, że brakuje mi czasu, że nie mam nawet kiedy się pomodlić...

 

I w sercu dziękuję Dziewicy z Góry Karmel, która jest zasłoną dla Matki Bożej Jasnogórskiej, a oczyma duszy patrzę na przeźroczysty jak poranna mgła Jej wizerunek z Łąki nad Osobłogą, namalowany przed dwoma laty na tiulu przez Anię i widzę hebanowe oblicze Najświętszej Madonny z Loretańskiego Domku w Głogówku, które od tygodnia stało się dla mnie znowu szczególnie bliskie... Dziękuję Ci, Matko, za wszystkie myśli, jakie pojawiły się w ten sobotni poranek w moim sercu, które stało się jak gdyby Wieżą Dawidową, z której można pełniej dostrzec horyzonty ludzkiego świata i ludzkiego losu.

 

Nie wiem ile z rad i przemyśleń zabrał dzisiaj ze spowiedzi wieruszowski penitent. Może uwierzył, że Miłość go znajdzie zawsze ilekroć uzna swoją słabość? Grażyna ze Szwecji napisała: „dołączam się do szerokiej rzeszy tych słabych, poranionych 'pyłków', których Miłość znajdzie", a ja dodam, że Miłość zawsze cię znajdzie, o ile na to Jej pozwolisz. Więc, pozwól! Ja w każdym razie zobaczyłem wyraźnie 'pyłkową strukturę' moich dni i patrząc na wieruszowski ołtarz powiedziałem do Miłości: 'Znajdź mnie!'.

 

Ostatnie dni były trudne. Nie tylko ze względu na chłód, burze, ulewy, wichury, przetaczające się także przez wieruszowską ziemię, ale również ze względu na indywidualne prośby o modlitwę i pomoc. E-mail Małgosi z Wrocławia uruchomił łańcuch modlitw i duchowej solidarności. Każdy z nas jakoś sam w różnym stopniu doświadcza zwątpienia, bezradności, ciemności. Wczoraj dotarł do mnie z Krakowa lakoniczny i bardzo smutny w swej zwięzłości SMS: „Pustka!".

 

Ale dzisiaj, w święto niezwykłej kobiety - św. Brygidy, patronki Europy - Jezus zachęca nas: „Trwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was.... Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity,... beze Mnie nic nie możecie uczynić.... Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni" (J 15, 1-8). Aby trwać, w trwaniu trzeba wytrwać.

 

Święta Brygida, w której życiu tajemnica krzyża była bardzo wyraziście obecna ofiaruje nam „tajemnicę szczęścia" zamkniętą w piętnastu modlitwach, które Jezus objawił Świętej, a którymi modlili się przez wieki papieże, biskupi, królowie. Może objawione św. Brygidzie 5480 ciosów i ran, jakie zadali oprawcy Jezusowi są w dzisiejszym czasie znakiem dla poganiejącej Europy, która wciąż powiększa liczbę ran na świętym Ciele Zbawiciela. Dołączmy świadomie nasze zwątpienia, 'pustki', bunty i załamania do świętych Ran Jezusa, a będzie to naszym błogosławionym „trwaniem w Nim" (zob. J 15).

 

Niech Matka Boża z Góry Karmel okryje nas świętym szkaplerzem swej miłości, a wraz z daną nam przez bł. Jana Pawła na dzisiejszy trudny czas świętą Brygidą, jako Patronką Europy, obdaruje każdą i każdego nadzieją uleczenia z indywidualnych i społecznych zranień. Trwajmy z Jezusem, wytrwajmy w Nim i z Nim.

 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich i + błogosławię przez ręce i Serce Maryi.


o. Ludwik

 

Wieruszów, 21-23 lipca

www.seminarium.paulini.pl

oludwikk@poczta.onet.pl

25 (79) list/felieton


Programista PHP: Michał Grabowski | Opracowanie graficzne: Havok.pl