Liturgia


Czytania na dziś »

Komentarz do Słowa na dziś








Felietony

19(73) Życzę miłości pachnącej jak kwiaty2012-04-06

 

 

Dzisiejszego wielkoczwartkowego poranka dotarły do mnie z Krakowa piękne wielkanocne życzenia od wspólnoty Nowe Jeruzalem. Veraikon na okładce życzeń wywarł na mnie mocne wrażenie. To Oblicze Chrystusa z chusty Weroniki chodzi za mną od kilkudziesięciu lat i trwale wyryte jest w głębi serca. Od pierwszego wejrzenia odczułem też potrzebą serca, by nie pytając o zgodę autora „wypożyczyć" to Jezusowe Oblicze, jako motyw  felie-tonowego zamyślenia. Słowa św. Teodora Studyty na odwrocie veraikonu: „Drzewo Krzyża przynosi nie śmierć, lecz życie; nie mrok, ale światłość; nie wyrzuca z raju, lecz do niego wprowadza", trafiły w mój nastrój dzisiejszego dnia.

 

Z wielką radością, jak cała wielbiąca Boga wspólnota Nowe Jeruzalem, myślę o Kasi, która wróciła już ze szpitala do domu - zdrowa i pełna nadziei, powróciła z mroku do światłości. Dzisiaj też szczególnie odczuwam moc wspólnotowej modlitwy, do której dołączyłem moje ułomne duchowe wsparcie. Niech Bóg będzie błogosławiony za doświadczenie Jego łaski i Jego miłości w osobie Kasi i jej uzdrowienia.

 

Dziękuję Ci Kasiu za świadectwo wielkiej wiary, kocham Cię wraz ze wszystkimi, którzy jeszcze bardziej niż ja Ciebie kochają. Zamykając oczy widzę w Twojej umęczonej lecz szczęśliwej twarzy oblicze Jezusa z chusty miłosiernej, świętej Weroniki. Modlącej się Wspólnocie Nowe Jeruzalem dziękuję również, że pamięta o mnie.

 

Wielki Tydzień jest rzeczywiście wielki, bo przesycony miłością Jezusa Chrystusa do nas. On konsekwentnie, dzień po dniu, zmierza, na Kalwarię, został Mu jeszcze jeden dzień. Myślę, że podczas trzech wydarzeń Wielkiego Tygodnia - ustanowienia Eucharystii, modlitwy w Ogrodzie Getsemani oraz śmierci na Krzyżu, przed oczyma Zbawiciela przesunęły się wszystkie pokolenia ludzkie i wszyscy pojedynczy ludzie, również i my, którzy pamiętamy o sobie, modlimy się i wstawiamy za siebie. I już wtedy - przed dwoma tysiącami lat, obdarował nas Bóg niezwykłymi darami i błogosławieństwem, które wciąż owocują i odnawiają się, kiedy tylko w naszych sercach pojawi się skrucha i miłość. Dzisiaj życzę wszystkim, którzy czytać będą te słowa, by odczuli bliskość i niezwykłą przyjaźń Jezusa. Niech Wielka Noc Zmartwychwstania stanie się czasem Jego zwycięstwa w nas na zawsze.

 

I wszystkim życzę

 

Odkrycia nieba już teraz,

Aby przejście po głębi na drugi brzeg

Było pewne i bezpieczne,

Aby wejście w ramiona Ojca

Było lekkie i zwiewne

Jak lot motyla w dzień bezwietrzny.

Życzę pachnącej jak kwiaty miłości,

Która będzie jedyną przepustką do nieba.

Życzę rozbłysku wiary,

By dostrzec ułamek sekundy,

W którym powróciło Życie,

Zmartwychwstało

Nadzieją i ufnością

W Bożą miłość i tęsknotę

za odzyskanym stworzeniem.

Życzę takiej jasności, która oślepi

i nie pozwoli już zasnąć w grzechu,

Rozerwie swym blaskiem mroki

i noc przestanie nękać ciemnością.

I jeszcze życzę by dotknięcie Boga

Nie odeszło jako niepewność

Lecz stało się wiecznością

Jego życiodajnej obecności.

Niech Zmartwychwstanie Jezusa

Odrodzi naszą pierwotną świętość

I stanie się nowym teraz i amen.

 

 

Próbuję w Wielkim Tygodniu zaglądnąć w oczy wszystkim, których noszę w sercu, którzy stanęli na mojej drodze życia i tą drogę współtworzyli, może nadal współtworzą. Myślę zwłaszcza o tych, którzy zmagają się na swoich trudnych drogach krzyżowych. Przepraszam tych, których zawiodłem, bo zabrakło mi czasu na indywidualne pochylenie się nad nimi, chociaż obiecałem... Oddaję więc Was jak zwykle Bożej Matce pod wszystkimi wezwaniami, niech przygarnie, przytuli, pocieszy i zamknie w swoim sercu, byście odpoczęli od wszelkich udręk i zostali uzdrowieni z lęków, smutków, depresji, samotności i ludzkich niemożności.

 

W wieruszowskiej świątyni o. Andrzej ze swoją młodzieżową ekipą wybudował piękny grób, z górującym nad nim potężnym krzyżem - znakiem mocy i zwycięstwa Chrystusa nad naszymi zwątpieniami i zniewoleniami oraz nad złudzeniami współczesnej cywilizacji. Miłość Boga jest ponad ludzkimi słabościami, oraz rozmaitymi ideologiami i systemami, próbującymi ze Zmartwychwstania uczynić mit, a z Jezusowego Krzyża jedynie sposób zakłócania ładu społecznego. Echem wraca zwrotka hymnu wielkotygodniowego na jutrznię:

 

„Krzyżu wierny i szlachetny,

Spośród wszystkich drzew wybrany,

Żaden las nie zrodził drzewa

Piękniejszego ponad ciebie;

Słodkie belki, słodkie gwoździe,

Co dźwigają ciężar słodki!"

 

Ustanowienie Najświętszej Eucharystii i kapłaństwa przez cały dzisiejszy dzień było mi nieustannie przypominane w otrzymywanych mailach. Dziękuję za niezasłużoną pamięć i  odwdzięczam się wtorkową Mszą św., którą za Was odprawiam od jedenastu lat, a więc od czasu, kiedy biskup Stanisław w imieniu Chrystusa położył swoje dłonie na mojej głowie. Wielkoczwartkowa Eucharystia w naszej świątyni była dziś niezwykle uroczystym wspomnieniem Ostatniej Wieczerzy, która właściwie stała się pierwszą w historii świata Mszą świętą. I pozostała największym cudem i darem miłości Boga dla człowieka.

 

Po wyjściu z kościoła podeszła do mnie radosna i wzruszona kobieta, by podzielić się cudowną wiadomością, że jest w stanie błogosławionym. Dziewięć bezskutecznych lat oczekiwania na upragnione dziecko...W styczniu, podczas odwiedzin kolędowych, podzieliła się swoim smutkiem i pomodliliśmy się wspólnie, prosząc Pana, by pobłogosławił i otworzył jej łono. I otworzył. Miłosierny i łaskawy jest Bóg dla ufających Mu. Tym razem mogłem pobłogosławić już nowe życie, rozwijające się pod sercem szczęśliwej matki. Czyż mogłem otrzymać radośniejszą wiadomość we wspomnienie ustanowienia kapłaństwa na Ostatniej Wieczerzy? To był ostatni, najpiękniejszy akord dzisiejszego dnia.

 

Wczoraj - w Wielką Środę w Wieruszowie dzień był słoneczny i bardzo ciepły. Dzisiaj znowu się ochłodziło a gruba warstwa chmur okryła niebo nie dopuszczając na ziemię ani jednego promienia słońca. Na łące nie ma jeszcze świeżej, zielonej trawy. Zachowała się natomiast samotna kępka śnieżyczek, chociaż wszystkie inne, przedwiosenne kwiaty już dawno przekwitły. Z utęsknieniem oczekujemy pełni wiosny i oznak nowego życia. Może Wielkanoc przyniesie barwy i nadzieję życia nie tylko w ludzkich sercach ale i  na prośniańskiej  łące?

 

Serdecznie pozdrawiam  i błogosławię w oczekiwaniu na światłość Zmartwychwstania.

 

o. Ludwik znad Prosny

 

Wieruszów, Wielki Czwartek 5 kwietnia 2012

www.seminarium.paulini.pl

oludwikk@poczta.onet.pl

19 (73) list/felieton



Programista PHP: Michał Grabowski | Opracowanie graficzne: Havok.pl