Felietony
15(69) Zamyślenie o samotności i pustelnictwie, o smutku i radości2012-01-23Pierwszy miesiąc nowego roku nie przypomina zimy, Czymże jest zimowy pejzaż bez śniegu otulającego gałęzie drzew, bez słońca roziskrzonego w kryształach zlodowaciałego śniegu...? Pomimo przytłaczającej szarości i zachmurzonego nieba, był to i ciągle jest dla mnie czas niezwykle radosny. Spotkania i rozmowy, w tym te kolędowe, ale też telefoniczne, elektroniczne i wciąż jeszcze tradycyjnie zapisane na kartkach pocztowych i w listach uświadomiły mi, jak wiele osób obdarowuje mnie dobrocią, przyjaźnią, miłością. Z zadziwieniem myślę o życzliwości Boga, obecnego w niezwykłych, radosnych, pełnych światła i pokoju relacjach. Jadwiga, sąsiadka z naszej ulicy, wciąż zaskakuje mnie swoimi poetyckimi intuicjami i odkryciami. Przyniosła mi ostatnio wiersz ks. Jana Twardowskiego, w którym odnalazłem coś z siebie:
Prośba.
sam nic nie czyniłem dobrego
ani mniej ani więcej
to tylko anioł rozdawał
czasami przez moje ręce
kochać też nie umiałem
wiernie ani niewiernie
ktoś inny lepszy
kochał przeze mnie
dogmatów nie rozumiałem
rano w południe w nocy
ufam że wytłumaczysz
kiedy mi zamkniesz oczy.
15 stycznia świętowaliśmy paulińską uroczystość wspominając patriarchę zakonu - św. Pawła Pierwszego pustelnika. Pojawiły się przed moimi oczyma pytania: 'Co znaczy być pustelnikiem?', 'Czy pustelnik, to człowiek samotny i smutny jak styczniowy krajobraz doliny Prosny?' Kilka dni wcześniej czytana była podczas Mszy św. historia Anny, matki Samuela (1Sm 1,9-20), która zawsze bardzo mnie poruszała. Kiedy bezdzietna Anna, „smutna na duszy zanosiła do Pana modlitwy i płakała nieutulona..., mówiła tylko w głębi swego serca, poruszała wargami, lecz głosu nie było słychać..., z nadmiaru zmartwienia i boleści duszy". Musiała być bardzo samotna, bo samotność jest siostrą smutku. Ten epizod z Szilo ma jeden rys optymistyczny, budzący nadzieję: swój smutek i samotność wypełniła Anna obecnością Pana zanosząc doń modlitwy i „wylewając duszę przed Panem". Dlatego epilog opowieści biblijnej jest bardzo radosny: „Anna poczęła i po upływie dni urodziła syna i nazwała go imieniem Samuel". Narodził się wielki prorok.
Czym jest w życiu człowieka samotność? Do jakiego życia powołany jest człowiek? Żyć w samotności, czy w jakiejś wspólnocie? Czy powołanie - jak mówimy - do życia w samotności ma sens? Św. Paweł z Teb, Pustelnik, przeżył na pustyni ponad 90 lat nigdy nie będąc sam, samotnym. Jeden, jedyny raz przyszedł do niego inny pustelnik - Antoni. Jednakże przez długie lata żył w obecności Boga, a gdzie jest Bóg tam nie ma samotności. Bóg wypełniając samotność człowieka sobą, zamienia ją we wspólnotę. Gdzie jest wspólnota z Bogiem, tam nie ma samotności.
Powołanie do wspólnoty z Bogiem jest jedynym uniwersalnym powołaniem. Prawdziwą jest samotność, gdy w życiu człowieka zabraknie miejsca dla Boga. Nie są, więc pustelnikami rzesze tych samotników, którzy odrzucili Boga i pozostają przeraźliwie sami, tylko z sobą. Prawdziwą samotnością jest samotność bez Boga. Również samotność bez ludzi, jak i samotność wśród ludzi, w rzeczywistości jest samotnością bez Boga. Ale nigdy nie jest samotnością życie sam na sam z Bogiem.
Człowiek w swoich dziejach często budował gmachy, nawet pałace wielkiej samotności, w których wciąż poszukiwał tylko siebie i wciąż czuł się zagubiony. Kto odrzucił Boga, ten wybrał samotność - najtrudniejszą, najokrutniejszą, beznadziejną, bo bez nadziei odnalezienia i zrozumienia siebie. Tylko Bóg może człowiekowi dać nadzieję i poczucie sensu własnej egzystencji.
Kto zaufał tylko sobie - nie umie rozwiązać swoich problemów, które przerastają go, a wszelkie zastosowane środki nie skutkują, wszelkie lekarstwa przestają działać. Kto zaufał tylko sobie a nie Bogu - ten wchodzi w samotność.
Kto liczy na swoje umiejętności a jest bezradny wobec stojących przed nim zadań, jego wiedza nie wystarcza, zawodzi się na sobie, przestaje sobie ufać, a nie chce lub nie umie uznać mądrości Boga - ten wchodzi w samotność.
Kto waha się chcąc podjąć życiową decyzję, i nie wie, jaka byłaby najlepszą, gdy nikt nie chce wziąć za niego odpowiedzialności, wchodzi w lęk przed pomyłką, niewłaściwą decyzją, ale nie prosi Boga o pomoc, ani też nie chce słuchać Jego rad - wchodzi w samotność.
Kto wszedł w mrok, a może i w ciemność, bo Bóg, jakby ukrył się przed nim i nie umie Go odnaleźć, jak gdyby zapomniał o nim, umarł dla niego, kto zaczyna Boga podejrzewać, że zastawił na niego pułapkę - wchodzi w wielką i niebezpieczną samotność.
Pustelnictwo to nie samotność, nawet na najbardziej bezludnej pustyni świata. Samotność, to nieobecność w moim życiu Boga, tego, który jest wypełnieniem wszelkiej pustki i samotności, bo jest Pełnią i Wszystkim.
Samotność wypełnia moje życie, gdy ja nie umiem zaufać Panu, bo przywykłem ufać jedynie sobie, środkom technicznym, rozmaitym instytucjom współczesnego świata, środkom przekazu, cywilizacji ludzkiej, zapomniałem, że jest jeszcze Bóg, który mnie kocha i tęskni za mną, który chciałby mi pomóc, ale ja nie chce mu powierzyć swoich trosk, problemów i oddać Mu mojej samotności.
Ludzka samotność jest smutna. Gdy człowiek pozostaje jedynie z sobą, i nie ma w jego życiu osoby, do której mógłby się uśmiechnąć, mógłby ją czymś obdarować, zawsze jego samotność jest bardzo smutna. Gdy w życiu człowieka nie ma miejsca dla Boga, ludzka samotność jest przeraźliwie smutna.
Czy samotność może być radosna? Tylko wówczas, gdy pustkę życia wypełnimy Bogiem. Wtedy smutek w radość się zmienia. Ale wtedy też samotność ma swój kres. Gdzie jest Bóg, nie ma samotności. Gdzie jest Bóg, jest radość. Święty Paweł na swojej pustyni musiał być niezwykle radosny, bo Bóg wypełniał całe jego długie życie. Obecność Boga w życiu człowieka, to budowanie wspólnoty radości. Pustelnicy powinni być patronami ludzi samotnych i smutnych, którzy nie umieją się cieszyć tym, co im życie przynosi, nieumiejących też żyć dla innych.
Czujesz się samotnym? Weź przykład ze świętego Pawła Tebańczyka, weź przykład z Anny, matki Samuela. Zaproś Boga w każdy swój dzień, wypełnij pustkę swojego życia modlitwą. Modlitwa jest wspólnotą człowieka z Bogiem. Wylewaj swą duszę przed Panem, mów do Niego w głębi swego serca, nawet nie poruszając wargami. Porzuć egoistyczne trwanie i poleganie na sobie. Gdzie jest Bóg, tam nie ma samotności. Gdzie jest Bóg, tam jest radość miłowania. Czyż nie pragniesz radości miłowania? „Skoro już dusze swoje uświęciliście, będąc posłuszni prawdzie celem zdobycia nieobłudnej miłości bratniej jedni drugich gorąco czystym sercem umiłujcie"(1 P 1,22).
Niechaj zawołanie „miłujmy się!" towarzyszy nam w nowym, 2012 roku, podarowanym przez Pana. Odczujmy Jego obecność i błogosławieństwo, czego Wam i sobie życzę.
O. Ludwik znad Prosny, z Wieruszowa.
Wieruszów, 23 stycznia 2012r.
www.seminarium.paulini.pl
www.wieruszow.paulini.pl
oludwikk@poczta.onet.pl
15 (69). list/felieton